Zero punktów i ostatnie miejsce w tabeli grupy "D" Motoru Zaporoże nie świadczą o słabości Ukraińców, twierdzą zawodnicy i sztab szkoleniowy Vive. Nie spodziewają się zatem "łatwej przeprawy". - To nie jest anonimowa drużyna, ani nieznani zawodnicy. Mają swój dorobek i wcale nie są najsłabsi - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami skrzydłowy mistrzów Polski Mateusz Jachlewski. Przypomniał, że zaporożanie byli bliscy zwycięstwa nad utytułowanym MOL Pick Szeged, a o ostatecznej, jednobramkowej przegranej zdecydowało "kilka błędów w końcówce spotkania". Z uznaniem dla Motoru Zaporoże wypowiadał się jeszcze przed rozpoczęciem fazy grupowej LM szkoleniowiec Vive Tałant Dujszebajew, który zwrócił uwagę, że większość zawodników tej drużyny stanowi trzon reprezentacji Ukrainy. "Oni przyjadą tutaj bez szczególnej presji na zwycięstwo, to może być ich atutem" - powiedział drugi trener kielczan Tomasz Strząbała. Jego zdaniem Motor to ambitna i dobrze przygotowana drużyna, a niedzielny pojedynek nie będzie najłatwiejszym spotkaniem fazy grupowej. Najbliższy rywal Vive dał się już poznać jako mocna drużyna podczas ubiegłorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów, w których odnotował udany debiut, dochodząc do grona 16 najlepszych zespołów Starego Kontynentu.