Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Vive Tauron - PSG Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Finałowym rywalem Vive w niedzielę o 18 będzie węgierski MVM Veszprem, który pokonał THW Kiel po dogrywce 31-28 (25-25; 12-15) w drugim półfinale. Walkę o finał kielczanie zaczęli dosyć nerwowo. Kilka razy stracili piłkę w ataku, kilka razy rozgrzewali Thierry'ego Omeyera, ale przede wszystkim rozbijali się o świetną paryską obronę. W ataku mistrzowie Francji mieli dużo łatwiej. Dysponujący nieprawdopodobnym rzutem Mikel Hansen dziurawił nasza siatkę raz za razem, a po jego rzutach piłki nie było widać. Nieco mniej widoczny był Nikola Karabatić, żywa legenda piłki ręcznej. Zresztą patrząc na wychodzących na prezentację zawodników Paris Saint-Germain można było odczuć, że się jest w teatrze marzeń - tylu gwiazd, takiego formatu w jednej drużynie nieczęsto można spotkać. Ale to też był problem tego zespołu. Paryż był na prowadzeniu od samego początku, ale minimalnym Tylko w 10. minucie było 6-3, a poza tym jedną, dwiema bramkami. I remis. I prowadzenie. I remis. Aż 8 goli w pierwszej połowie zdobył Hansen. Z pozostałych ośmiu tylko Onufrienko zdobył trzy gole, reszta mniej. Bo Paryż, to wielkie gwiazdy, ale jeszcze nie wielka drużyna. Dlatego po nerwowym początku mistrzowie Polski zaczynali odnajdywać swój sposób na grę. Urosz Zorman powoli, ale wchodził na swój genialny w ostatnich tygodniach poziom. Rozpędzał się Michał Jurecki. Świetnie rozgrywał Krzysztof Lijewski. I zespołowość pozwalała utrzymywać się blisko Paryża. Drugą połowę kapitalnie zaczął Sławomir Szmal, odbił cztery rzuty z rzędu w tym karnego Hansena i kielczanie wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie - 18-16. Pozazdrościł "Kasie" Omeyer i zatrzymał Karola Bieleckiego z karnego i w dobitce. Vive miało Kika szans by odskoczyć na trzy gole, ale właśnie przez francuskiego bramkarza ta sztuka się nie udała. Sporo kontrowersji wzbudzały decyzje niemieckich sędziów. Bez dwóch zdań niektóre kary dla kielczan były pochopne, a wszystkich w pierwszej połowie było aż pięć. Po zmianie stron było niewiele lepiej, a kielczanie byli bezsilni wobec niektórych decyzji i nerwy zaczęły im bardziej przeszkadzać niż przeciwnik. Zamiast więc odskoczyć na trzy gole, stracili cztery i kwadrans przed końcem na prowadzenie wyszli mistrzowie Francji 21-19. Trener Tałant Dujszebajew poprosił o czas, chyba także żeby ostudzić emocje swoich zawodników. Ale bitwa trwała w najlepsze. Nie oszczędzali się ani jedni ani drudzy, bili się wręcz, przepychali i szarpali, ale częściej kary dostawali kielczanie. Można było odnieść wrażenie, że kielczanie nie "załapali" stylu prowadzenia meczu przez sędziów i stąd ich kłopoty. Ale z każdą minutą oba zespoły zdawały sobie jeszcze bardziej sprawę ze stawki meczu i uciekającego czasu. 10 minut przed końcem był remis po 22. Ale jak zachować spokój, gdy na ewidentnie faulowanym przy wrzutce Manuelu Sztrleku nie ma faulu, a w następnej akcji za blok przy rzucie Karabaticia jest karny? Ostatnie minuty to już było szaleństwo, Gdy cztery minuty przed końcem wyrównał kapitalną akcją Krzysztof Lijewski, a za chwilę po przechwycie Jureckiego fartownie gola zdobył Sztrlek, można było oszaleć. A potem było jeszcze ciekawiej - Karabatić podawał do Voriego, który nie złapał piłki i przejęli ją kielczanie. Trzy minuty do końca, prowadzimy jedną i mamy piłkę. Trafia Jurecki! Odpowiada Honrubia, ale 100 sekund przed końcem Manuel Sztrlek dobija rzut Lijewskiego i dwa gole przewagi muszą wystarczyć! Czerwoną kartkę za trzecią karę obejrzał Mateusz Kus, ale za chwilę również czerwień, za uderzenie z premedytacją w twarz zawodnika Vive, zobaczył Chorwat Igor Vori! Jeszcze jedną bramkę dołożył Sztrlek i Vive wygrało 28-26. Wielki finał Ligi Mistrzów po raz pierwszy dla kielczan! Wynik meczu półfinałowego: Vive Tauron Kielce - Paris Saint-Germain 28-26 (16-16) Vive Tauron: Sławomir Szmal - Michał Jurecki 5, Tobias Reichmann 4, Manuel Sztrlek 4, Krzysztof Lijewski 4, Urosz Zorman 4, Julen Aginagalde 3, Ivan Czupić 2, Karol Bielecki 1, Mateusz Jachlewski 1, Piotr Chrapkowski, Mateusz Kus, Paweł Paczkowski. Paris Saint Germain: Thierry Omayer - Mikkel Hansen 10, Sergiej Onufrijenko 5, Luc Abalo 3, Samuel Honrubia 2, Nikola Karabatic 2, Luka Karabatic 1, Daniel Narcisse 1, Henrik Moligaard Jensen 1, Igor Vori 1, William Accambray, Fahrudin Melic, Benoit Kounkoud, Robert Gunnarsson, Jeffrey M’tima. Kary: Vive - 18, PSG - 12 min. Czerwona kartka - Vive: Mateusz Kus (57. z gradacji kar), PSG - Igor Vori (59. bezpośrednia) Sędziowie: Lars Geipel, Marcus Helbig (Niemcy). Widzów około 19,2 tys. Z Kolonii, Leszek Salva