W pierwszym meczu "Dzidziuś" zdobył 8 bramek, w drugim taki dorobek miał już po pierwszej połowie. Naładowany jak rakieta parł na bramkę "Nafciarzy" od pierwszej minuty. Rzucał, asystował, miał przechwyty, bloki i wypracowane karne, a do tego harował w obronie. Nie do zatrzymania! Man of the match. Można by powiedzieć, że to był teatr jednego aktora, ale piłka ręczna to sport zespołowy i Jurecki był w niedzielę wartością dodaną do drużyny. Ale wartością potężną. Co ciekawe, po demolce urządzonej gościom w pierwszej połowie pierwszego spotkania, drugi pojedynek był bardziej wyrównany. I to mimo kolejnego osłabienia Wisły, bo kontuzja wykluczyła z gry Dimę Żytnikowa. Dobrą partię rozgrywał skrzydłowy reprezentacji Polski Michał Daszek, który zdobywał ładne i ważne bramki. W płockiej bramce duże lepiej prezentowali się bramkarze, zwłaszcza Rodrigo Corrales. Co prawda pod koniec pierwszej połowy Vive wygrywało nawet siedmioma golami (18:11), ale straciło trzy bramki z rzędu, a po przerwie goście szybko zmniejszyli dystans jeszcze o dwa trafienia i było tylko 18-16 dla obrońców tytułu. Mimo wszystko sytuacja była pod kontrolą gospodarzy, a dużo lepsza postawa Wisły tylko uatrakcyjniła widowisko. W 41. minucie sytuacja na boisku wróciła nieco do normy. Kielczanie prowadzili znów wysoko - siedmioma golami (24-17) - można było mieć przypuszczenie graniczące z pewnością, że ostatni kwadrans szczytem emocji nie będzie. I tak rzeczywiście było. Kibice gospodarzy odliczali tylko, ile trafień zaliczy Michał Jurecki, który w drugiej połowie zaczął rzucać dopiero od 48. minuty. Skończył na 11. Trzeci mecz w sobotę w Płocku. Po tym, co pokazali kielczanie w obu meczach u siebie, trudno przypuszczać, że nie zdołają zapewnić sobie tytułu już w tym spotkaniu. Ale też od zawsze wiadomo, że w Orlen Arenie Wisła jest znacznie groźniejsza, o czym przekonało się samo Vive w ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego przegrywając w Płocku. Leszek Salva Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock 33-26 (18-14) Stan rywalizacji i do trzech wygranych: 2-0 dla Vive. Vive Tauron: Szmal, Śego - Jurecki 11, Zorman 2, Lijewski 4, Paczkowski 3, Cupić 1 (z karnego), Reichmann 5 (2), Jachlewski 1, Strlek 2, Kus, Aginagalde 4. Kary: 14 minut. Orlen Wisła: Wichary, Corrales - Kwiatkowski, Daszek 5, Pusića 1, Ghionea 4, Rocha 5 (2), Montoro, Tarabochia 5, Nikcević 4, Toledo 2. Kary: 8 minut. Sędziowali Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (Zielona Góra). Widzów: 4300.