Dawno przed decydującymi meczami finałowymi nie było tak napiętej atmosfery. Podgrzał ją pierwszy mecz: dobry, zacięty i emocjonujący ale też brutalny. Poważnej kontuzji doznał Krzysztof Lijewski, który został uderzony przez Jose de Toledo i choć wracał jeszcze na parkiet, to w efekcie wylądował w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu, rozciętą brodą i krwiakiem w gardle. Po drugie w efekcie tego faulu władze ligi nałożyły kuriozalne kary na płocki klub - 10 tysięcy zł dla klubu (sic!), a winowajca miał przed meczem publicznie przeprosić Lijewskiego (sic!). Do tego jeszcze 5 tys. za zachowanie płockich kibiców w trakcie pierwszego meczu. A do tego dochodziły zaszłości z ostatnich tygodni: skradziona przez kieleckich kibiców flaga Wisły podczas finału Pucharu Polski w Lublinie, wygwizdanie trenera Tałanta Dujszebajewa podczas meczu kadry z Białorusią w Płocku. A do tego - wreszcie można to powiedzieć - coraz lepsza gra płockiej drużyny i najniższa od dawna przegrana z Kielcami w pierwszym meczu finału (24-25). I po takim nagromadzeniu emocji zaczął się mecz, który od początku był adekwatny do rangi wydarzenia i poziomu drużyn. Najlepiej zaczął Sławomir Szmal, który w pierwszych ośmiu minutach odbił sześć rzutów płocczan i dzięki temu jego koledzy w ataku mogli spokojnie uruchomić swojego "diesla" i prowadzić 5-2 i 8-4. Pewny z karnych był Karol Bielecki, bezbłędny Michał Jurecki i niezmiennie kreatywny Uros Zorman. Ale Wisła po początkowym przestoju nie była gorsza. Żal było myśleć, że po sezonie z Płocka odchodzi Dmitrij Żytnikow (do węgierskiego MOL Pick Segedyn), który dzielił i rządził, podawał i rzucał. Wisła szybko odrobiła połowę strat i już do końca pierwszej połowy przewaga wynosiła 2-3 bramki. W Wiśle nie mogła na wyższy poziom wejść obrona, a przez to i bramkarze, którzy w pół godziny, we trzech, obronili raptem trzy rzuty, wszystkie ze skrzydła. Dla porównania sam Szmal odbił siedem razy w tym raz karnego. U gospodarzy bardzo dobrze wyglądała współpraca dwóch środkowych rozgrywających - Zormana i Deana Bombacza. Dwóch, bo Tałant Dujszebajew pierwszego ustawił na środku, a drugiego na lewym rozegraniu. A Michał Jurecki z konieczności, po kontuzji obu leworęcznych rozgrywających - obok Lijewskiego uraz leczy Paweł Paczkowski - musiał grać na prawej połówce. I takie ustawienie działało bardzo dobrze. Po przerwie względnie bezpieczną sytuacja, czyli powiększenie przewagi kielczan do czterech goli, tak ich uspokoiła, że Wisła zwietrzyła swoją szansę. Kilka prostych strat gospodarzy szybko wykorzystała i w 40. minucie było tylko 19-18 dla Kielc. To były kluczowe minuty meczu. Nieco rozbici kielczanie, na fali wznoszącej Wisła i kontrowersyjne decyzje sędziów znakomicie podgrzały atmosferę i dodały rywalizacji pieprzu. Kielczanie się gubili, Wisła walczyła, a wynik był nierozstrzygnięty. Między 45 i 49 minutą obrońcy tytułu wrócili jednak do gry. Wykorzystali grę w przewadze, poprawili obronę, odbił Szmal i znów było czterema dla Kielc. Ale mylił by się ten, kto uznał mecz za rozstrzygnięty. Wisła znowu doszła na dwa trafienia i te dwa gole różnicy cały czas widniały na tablicy wyników. A jak są dwa gole, to szansa jest nawet minutę przed końcem. Wisła odpowiadała szybko i skutecznie, prostymi akcjami z kołowym. Tyle że do złota płocczanie potrzebowali wygranej i to dwoma golami, więc w końcówce na trybunach już była feta. Tym radośniejsza, że poprzednio tytuł u siebie kielczanie zdobywali siedem lat temu. Leszek Salva Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock 31-29 (17-14) Vive Tauron Kielce: Sławomir Szmal - Michał Jurecki 6, Tobias Reichmann 6, Piotr Chrapkowski, Mateusz Kus, Julen Aginagalde 2, Karol Bielecki 8, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek 1, Mariusz Jurkiewicz, Uros Zorman 3, Dean Bombac 2, Darko Djukić 3, Patryk Walczak. Orlen Wisła Płock: Rodrigo Corrales, Marcin Wichary, Adam Morawski, - Michał Daszek 2, Gilberto Duarte 1, Dan Racotea 3, Adam Wiśniewski 1, Valentin Ghionea 3, Tiago Rocha 5, Mateusz Piechowski 1, Marko Tarabochia 4, Milijan Pusica, Lovro Mihic 3, Jose de Toledo, Dmitrii Żytnikow 6, Zbigniew Kwiatkowski. Kary: Vive - 16 min.; Wisła - 18 min. Czerwona kartka, z gradacji kar - Gilberto Duarte (Orlen Wisła Płock) - 43. min. Sędziowie: Andrzej Chrzan i Michał Janas (Tarnów). Widzów: 4 000.