W rewanżowym spotkaniu o krajowy tytuł Vive prawdopodobnie zagra bez Krzysztofa Lijewskiego. W pierwszej połowie środowego meczu w Płocku rozgrywający kieleckiej drużyny został uderzony łokciem przez Jose de Toledo. W wyniku tego starcia popularny "Lijek" miał rozciętą skórę na podbródku, ale po zszyciu rany wrócił na boisko. Po powrocie zespołu do Kielc Lijewski trafił jednak do szpitala. Zawodnik ma krwiaka w krtani i jego występ w sobotnim pojedynku jest mało realny. "Ubolewamy nad tym, że sędziowie sobie nie poradzili z presją w tym spotkaniu. Dlatego ono tak wyglądało i takie są jego skutki" - powiedział Karol Bielecki. Ewentualna absencja Lijewskiego stawia Vive w trudnej sytuacji, bo kontuzjowany jest również grający na tej samej pozycji (prawe rozegranie) Paweł Paczkowski. "To na pewno dla nas spory problem, ale będziemy musieli sobie z tym poradzić. Mamy doświadczonych zawodników i ktoś będzie musiał zastąpić kontuzjowanych kolegów" - podkreślił obrotowy Julen Aginagalde, który odkąd jest w Kielcach ma szansę po raz pierwszy świętować tytuł w kieleckiej hali. "Liczymy na wsparcie naszych kibiców. Nigdy nas nie zawiedli. Jestem przekonany, że z ich pomocą zdobędziemy kolejny tytuł mistrza Polski" - dodał. Kielczanie w rewanżowym pojedynku bronić będą jednobramkowej zaliczki (25:24) z pierwszego spotkania. "Czeka nas bardzo trudny mecz. Goście zrobią wszystko, aby zdobyć tytuł, ale wierzę w swój zespół. Naszym dodatkowym atutem będą kibice, którzy przez cały sezon świetnie nas dopingują" - chwalił kieleckich fanów Ivic, który doskonale zdaje sobie sprawę z rangi sobotniej konfrontacji. "Mamy szansę po raz pierwszy od dłuższego czasu świętować tytuł we własnej hali. Zrobimy wszystko, aby tak się stało" - dodał Bielecki. Sobotnie spotkanie Vive Tauron - Orlen Wisła rozpocznie się w stolicy regionu świętokrzyskiego o godz. 14.