Zapraszamy na relację na żywo z meczu Vive - BarcelonaTutaj można śledzić relację na urządzenia mobilne - Trenujemy intensywnie i skrupulatne. Wydaje się, że powinniśmy być dobrze przygotowani - dodaje Tkaczyk. Barcelona to potentat nie tylko w piłce nożnej. W ubiegłym roku szczypiorniści "Dumy Katalonii" zajęli trzecie miejsce w Lidze Mistrzów. Dwa lata temu sięgnęli po srebrne medale, a w półfinale wyeliminowali wtedy właśnie Vive, wygrywając 28-23. W tym roku kielczanie drugi raz awansowali do najlepszej czwórki w Europie. - Myślę, ze jesteśmy bogatsi o doświadczenia z przygody, jaką był dla nas udział w pierwszym Final Four. Zespół też się trochę zmienił. Nie ma co ukrywać, postarzeliśmy się o dwa lata. Trzecie miejsce zostało bardzo dobrze odebrane przez środowisko piłki ręcznej, ale w tym roku chcemy więcej. Droga jest bardzo ciężka. To moje trzecie Final Four i trzeci raz gram w półfinale z Barceloną (przed przyjściem do Vive Tkaczyk grał w najlepszej czwórce Ligi Mistrzów w drużynie Rhein-Neckar Loewen - przyp.red.). Chciałbym, żeby sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka i żebym zdjął to fatum - marzy Tkaczyk. W Barcelonie gra plejada gwiazd. Bramki strzeże reprezentant... Kataru Danijel Sarić. Rozgrywającymi są Nikola Karabatić, Kirił Łazarow i Siergiej Rutenka, który dwa lata temu rzucił Vive osiem bramek. Parę skrzydłowych zazwyczaj tworzą Gudjon Sigurdsson i Victor Tomas. Na kole walczą Jesper Noeddesbo lub Cedric Sorhaindo. W "Dumie Katalonii" w sumie gra aż siedmiu mistrzów świata i czterech królów strzelców mistrzowskich imprez. - Barcelona to główny faworyt do wygrania Ligi Mistrzów. My ze swojej strony staramy się przygotować najlepiej jak to możliwe i spróbujemy sprawić niespodziankę. To ciężki i wymagający przeciwnik - ocenił Tkaczyk. "Blaugrana" w tym sezonie Ligi Mistrzów przegrała tylko jeden mecz. W fazie grupowej z Orlen Wisłą Płock, z którą Vive wygrało 3-0 w rywalizacji finałowej mistrzostw Polski. - To były dla nas bardzo ważne mecze o wysoką stawkę. Chcieliśmy obronić tytuł mistrzowski i to się udało w trzech spotkaniach. To pozytywny sygnał. Poza tym, kończąc rywalizację w trzech meczach, mieliśmy więcej czasu na przygotowanie się do spotkania z Barceloną. Na pewno mecze z Wisłą były trudne i wymagające - ocenia kapitan Vive. Vive do półfinału przystąpi w najsilniejszym składzie. - Wszyscy poza Julenem Aginagalde, który trenuje indywidualnie, są w pełni sił. Myślę, że na mecz półfinałowy będzie jednak gotowy - mówi Tkaczyk. Turniej finałowy to ogromne wydarzenie. W Lanxess Arenie w Kolonii zasiądzie 19 tysięcy widzów. Spotkania będą transmitowane do 140 krajów. Na kieleckim rynku zostanie ustawiona specjalna strefa kibica. Za awans do Final Four mistrzowie Polski dostali 100 tysięcy euro. Jeśli kielczanie pokonają Barelonę wzbogacą się o kolejne 150 tysięcy. Spotkanie Vive z Barceloną rozpocznie się w sobotę o godzinie 15:15. W drugim półfinale o godzinie 18 zagrają THW Kiel i MKB Veszprem. Grzegorz Zajchowski