To czwarta porażka polskiego zespołu w tych rozgrywkach, który odniósł do tej pory sześć zwycięstw. Do ostatniego tegorocznego meczu w Lidze Mistrzów oba zespoły przystąpiły osłabione. Vardar zagrał bez Vuko Borozana i Rogerio Ferreiry, a u kielczan zabrakło Michała Jureckiego i Marko Mamica. Do składu VIVE wrócił natomiast po kontuzji pachwiny Chorwat Luka Cindric. Spotkanie dwóch czołowych zespołów grupy A rozpoczęło się od trafienia Stasa Skube. Goście odpowiedzieli bramkami Arkadiusza Moryty z karnego i Blaza Janca. Mistrz Macedonii na prowadzenie (4-3) wrócił w 10. min, kiedy Vladimira Cuparę pokonał Daniił Sziszkariew. Chwilę później na ławkę kar powędrował Mateusz Jachlewski. Grę w przewadze Vardar wygrał 2-0 i w 12. min mistrz Polski przegrywał już 3-6. W zespole trenera Roberto Parrondo popisową partię rozgrywali Sloweniec Skube i Łotysz Dainis Kristopans, obaj po kwadransie mieli już na swoim koncie po trzy bramki. Goście nieskutecznie grali w ataku i pięć minut później po rzucie z koła Stojanche Stoilova tracili do rywali cztery trafienia (5-9). W tej sytuacji Tałant Dujszebajew poprosił o czas. Nie zmieniło to jednak sytuacji na parkiecie - kielczanie nadal popełniali błędy, co bezlitośnie wykorzystywali rywale, a gdy w 23. min Cupara nie obronił rzutu Igora Karacica miejscowi prowadzili już 12-7. Pod koniec pierwszej połowy polskiej drużynie udało się jednak odrobić część strat. Po dwóch kolejnych bramkach VIVE (Daniel Dujshebaev i Julen Aginagalde) w 27. min było 11-14, a różnica mogła być jeszcze mniejsza, gdyby w kolejnej akcji pojedynek sam na sam z Dejanem Milosavljevem wygrał Moryto. Drugą połowę w barwach VIVE na lewym rozegraniu rozpoczął Władysław Kulesz i to właśnie reprezentant Białorusi zdobył pierwszą bramkę po przerwie. Nie wybiło to z rytmu gospodarzy, w szeregach których dobrą partię rozgrywał Milosavljev. Serb w popisowy sposób obronił rzuty Cindrica i Alexa Dujshebaeva. W 34. min po kolejnej bramce Kristopansa mistrz Macedonii znów odskoczył na cztery trafienia (16-12). Nie załamało to jednak polskiej ekipy, która w ciągu trzech minut zredukowała straty do dwóch bramek (16-18 - 37. min). Teraz z kolei błędy w ataku popełnili kielczanie. Po golach z rzędu graczy Vardaru ekipa z Macedonii wygrywała już 21-16 w 41. minucie. Goście jeszcze raz zabrali się za odrabianie strat. Siedem minut później po kontrze wykorzystanej przez Jachlewskiego VIVE traciło znowu dwie bramki (22-24). Później kilka udanych interwencji zaliczył Cupara, a w 55. min bramkarza Vardaru pokonał Janc i polska drużyna traciła do rywali tylko jedną bramkę (25-26). Mimo pogoni kielczan gospodarze nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Na minutę przed końcem po bramce Karacica (28-26) kibice macedońscy rozpoczęli świętowanie sukcesu. W ostatnich sekundach gola dla mistrza Polski zdobył jeszcze Hiszpan Angel Fernandez Parez, ale Vardar wygrał 28-27. Macedońska ekipa 2018 rok zakończy na drugim miejscu w tabeli grupy A (13 punktów), spychając z tej lokaty kielczan, którzy mają punkt mniej. Janusz Majewski Vardar Skopje - PGE VIVE Kielce 28-27 (14-11) Vardar Skopje: Dejan Milosavljev, Kalifa Ghedbane - Dainis Kristopans 6, Christian Dissinger 4, Stas Skube 4, Ivan Cupic 4, Stojanche Stoilov 3, Daniił Sziszkariew 3, Igor Karacic 2, Timur Diborow 2, Gregor Ocvirk, Martin Popovski, Glieb Kałarasz, Janja Vojvodic, Dmitrij Kiselew, Marko Mishevski. PGE VIVE Kielce: Vladimir Cupara, Filip Ivic - Alex Dujshebaev 6, Władysław Kulesz 3, Blaz Janc 3, Krzysztof Lijewski 3, Luka Cindric 3, Angel Fernandez Perez 2, Julen Aginagalde 2, Mateusz Jachlewski 2, Arkadiusz Moryto 1, Daniel Dujshebaev 1, Arciom Karalek 1, Mariusz Jurkiewicz, Bartłomiej Bis. Kary: Vardar - 6 min. PGE VIVE - 8 min.Sędziowie: Ewgienij Zotin i Nikolaj Vołodkow (Rosja).