"Komisarz Rozgrywek Związku Piłki Ręcznej w Polsce po zakończeniu postępowania wyjaśniającego dotyczącego zawodów PGNiG Superligi kobiet Metraco Zagłębie Lubin - MKS Perła Lublin z dnia 10.03.2018 roku, uwzględniając oświadczenia obu klubów, zweryfikował wynik meczu utrzymując w mocy rezultat 22-22 osiągnięty w regulaminowym czasie gry i zwycięstwo Metraco Zagłębia Lubin w rzutach karnych. Decyzją Dyrektora Biura Związku Piłki Ręcznej w Polsce oraz Kolegium Sędziów ZPRP delegat oraz sędziowie meczu Zagłębie - Perła zostali zawieszeni w rozgrywkach PGNiG Superligi do końca sezonu 2017/2018" - napisano w poniedziałkowym komunikacie związku. W regulaminowym czasie mecz Zagłębia z Perłą zakończył się remisem 22-22 i o tym, kto zwycięży, miały rozstrzygnąć karne. W pierwszej serii, kiedy z każdej z ekip rzucało po pięć zawodniczek, oba zespoły pomyliły się po razie. Kolejne karne były wykonywane do pierwszej pomyłki. W Zagłębiu do piłki na przemian skutecznie podchodziły Klaudia Pielesz oraz Kinga Grzyb. I właśnie wtedy miały zostać złamane przepisy, bo obie zawodniczki nie mogły stawać na siódmym metrze, skoro już wcześniej wykonywały karne. - Przed podjęciem decyzji, kto ma podejść do piłki, zapytałam się obserwatora, czy może ta sama zawodniczka ponownie rzucać i on powiedział, że tak. Doskonale wiedział, co się dzieje na boisku. Tak jak sędziny. Przecież nie robiliśmy tego, aby wywołać zamieszanie. Rzuciliśmy jednego karnego więcej niż Lublin i tyle, co mogę powiedzieć - tłumaczyła trenerka Zagłębia Bożena Karkut. Mecz z 10 marca kończył sezon zasadniczy w ekstraklasie. Przed drugą częścią rozgrywek zespół z Lublina prowadził w tabeli i miał dziewięć punktów przewagi nad drużyną z Dolnego Śląska.