"To była prawdziwa piłka ręczna. Szybkie akcje z obu stron, dużo gry na kontakcie, kontry, skuteczne ataki, agresywna gra w obronie. Obie drużyny pokazały świetny handball. To było prawdziwe święto piłki ręcznej" - powiedział po spotkaniu reprezentant Słowenii. Zwycięstwo nad Vardarem przybliżyło kielecki zespół do pierwszego miejsca w grupie. "Po losowaniu wszyscy mówili, że to słaba grupa. Ten mecz udowodnił, że nie mieli racji" - stwierdził rozgrywający Vive. "Ta grupa jest przede wszystkim bardzo wyrównana. Każdy może wygrać z każdym. Dlatego to zwycięstwo ma dla nas tak ogromne znaczenie. Jesteśmy na pierwszym miejscu w grupie. Chcemy je utrzymać do końca" - zapowiedział Słoweniec. Mistrzowie Polski w Skopje przegrali z Vardarem, tracąc aż 40 bramek. Widać, że wyciągnęli właściwe wnioski z porażki sprzed trzech tygodni. "Nie da się grać cały czas na wysokim poziomie. Mecz meczowi nie jest równy. W tych spotkaniach były inne taktyki, inne sędziowanie. Tam graliśmy na wyjeździe, tutaj mieliśmy za sobą naszych fantastycznych kibiców. Najważniejsze, że wygraliśmy, tylko to się liczy" - podkreślił z uśmiechem zawodnik Vive. Zorman dodał, że zwycięstwo jest tym cenniejsze, bo drużyna mistrza Polski jest już zmęczona trwającym sezonem. "Wszyscy o tym mówią i sami o tym wiemy, że nie jesteśmy w najwyższej formie. Dlatego to zwycięstwo ma dla nas podwójną wartość. Jesteśmy liderem, w przyszłym roku może być tylko lepiej" - powiedział z pewnością w głosie Zorman.