Tak jak w 2016 roku rzuty karne wyłoniły zwycięzcę Ligi Mistrzów. Wtedy zespół z Kielc pokonał węgierski Veszprem, tym razem przegrał w finale z Barcą. Łomża Vive Kielce miała swoją okazję na zwycięstwo w dogrywce, ale jej nie wykorzystała. A później jeden pojedynek z Gonzalo Perezem de Vargasem przegrał Alex Dujszebajew i puchar pojedzie do Katalonii. Barcelona pokonała kielczan 37-35. - Szkoda że przegraliśmy. Chłopaki walczyli, gratuluje. Przegrać po rzutach karnych to bardzo boli. Dziękujemy wszystkim naszym kibicom tu w Kolonii, wszystkim, którzy stworzyli ten spektakl. Myślę, że nie byliśmy gorsi, ale cóż, porzegraliśmy - mówił na gorąco po meczu na antenie Eurosportu trener Vive Talant Dujszebajew. - Jak nie być dumnym z drużyny, skoro nie przegraliśmy w tym sezonie ani jednego meczu z Barceloną? Dzisiaj był remis, w karnych wygrał rywal. Koniec, gratulacje dla Barcelony i nie ma co gadać - zakończył szkoleniowiec mistrza Polski. W fazie grupowej Ligi Mistrzów kielczanie wygrali z Barceloną dwukrotnie - 30:32 w Hiszpanii i 29:27 w Hali Legionów.