- Jestem zadowolony z wyniku i wygranej, ale było widać, że zespół był trochę zmęczony. Myślę, że jutro jesteśmy w stanie zagrać trochę lepiej i mam nadzieję, że krok po kroku ta forma będzie rosła. Dzisiaj było widać, że trochę brakowało nam energii - ocenił trener kielczan. Zwrócił uwagę, że wielu zawodników Vive ostatni weekend spędziło na meczach swoich reprezentacji. - Oni są ludźmi, to nie są maszyny, do tego dochodzą dalekie podróże liczone w tysiącach kilometrów - powiedział Dujszebajew. W pierwszym meczu półfinałowym wystąpił po długiej nieobecności Krzysztof Lijewski, który nabawił się kontuzji podczas mistrzostw świata w Katarze. - Cieszę się, że wróciłem, że zagrałem w pierwszym składzie, ale było to minimum moich możliwości. Niestety po tych czterech miesiącach powietrza w płucach jest niewystarczająco dużo, żeby mnie to niosło do przodu - przyznał dziennikarzom po meczu. Wyraził nadzieję, że powrót do pełni sił potrwa bardzo krótko. Zdaniem kapitana zespołu Grzegorza Tkaczyka, zespół zrealizował swój cel. Zapytany, czy półfinał skończy się na trzech meczach odpowiedział, że "taki jest plan, ale ma świadomość, że szczególnie w niedzielę, na wyjeździe, żółto-biało-niebieskich czeka niełatwe spotkanie". Drugi mecz półfinałowy odbędzie się w czwartek 7 maja w Hali Legionów w Kielcach. Później rywalizacja przeniesie się do Szczecina, gdzie w niedzielę odbędzie się trzecie, a w poniedziałek ewentualne czwarte spotkanie. Vive Tauron Kielce to obrońca tytułu mistrza Polski oraz tegoroczny zdobywca Pucharu Polski. 30 i 31 maja w Kolonii weźmie udział w turnieju Final Four Ligi Mistrzów, do którego zakwalifikował się po raz drugi w historii.