Mistrz Polski z Kielc rok temu miał w finale Ligi Mistrzów ogromnego pecha - toczył pasjonujący bój z Barceloną, przegrał go jednak po rzutach karnych. Teraz też nikt nie ma wątpliwości, że Katalończycy są faworytem do końcowego triumfu. Mają wspaniały sezon, z 56 spotkań we wszystkich rozgrywkach, wygrali 54, jeden zremisowali. Czy ktoś zdoła zatrzymać Barcę i czy może to być właśnie Barlinek Industria Kielce? PSG nie ma już największych gwiazd. I właśnie dlatego gra teraz lepiej? - Chciałbym zagrać w finale, ale na dziś mogę powiedzieć tylko tyle, nic więcej. Mamy duży szacunek do Paryża, a jeśli wygramy, to zobaczymy, co będzie dalej. Być w finale to nasz cel i marzenie, a czy trafimy do niego, to dziś nie znam odpowiedzi - mówi Alex Dujszebajew, mózg drużyny z Kielc i zawodnik, który bierze na siebie największą odpowiedzialność w trudnych chwilach. A zarazem szczypiornista, który Ligę Mistrzów już wygrał, jeszcze jako zawodnik Wardaru Kielce. PSG dwa, trzy lata temu byłoby stawiane w tej rywalizacji jako faworyt. Było klubem milionerów, oferowało bajeczne kontrakty największym gwiazdom, Nikoli Karabaticiowi czy Mikkelowi Hansenowi. Miało ponad połowę reprezentacji Francji, ale nie wszyscy wytrzymywali tej presji. Skorzystał na tym klub z Kielc, zachęcił do przejścia do siebie m.in. Dylana Nahiego, Benoita Kounkouda czy Nedima Remiliego. Skład PSG się zmienił, ale paradoksalnie - może teraz nawet mistrzowie Francji są groźniejsi. - Mają świetny sezon za sobą, wygrali ligę francuską i grają chyba najlepszą piłkę w sezonie, bo wcześniej tak nie było. Trener Tałant Dujszebajew mówi o kontuzjach swoich graczy. Jeden zawodnik wciąż niepewny? Kapitan Barlinka Industrii skazuje element, który może zadecydować o wygranej którejś z drużyn. Ten właśnie, którym on często imponuje. - Ważna będzie obrona, ale najważniejsza jest mentalność. Spodziewam się, że każdy mecz w tym turnieju będzie zacięty, decydować będą ostatnie minuty. Wygra zespół silniejszy mentalnie, bo choć ważna jest skuteczność, gra bramkarzy, to mentalność jest najważniejsza - tłumaczy rozgrywający reprezentacji Hiszpanii. Kibice mają być atutem mistrza Polski. Spodziewają się największej grupy właśnie z Kielc Mistrz Polski może mieć jeden dość istotny atut w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Atut, który w sumie dość mocno zaskakuje. Każdy z klubów otrzymał bowiem po 500 biletów dla swoich sympatyków, ale fanów z Kielc ma być ponad trzy razy więcej. Jak twierdzą organizatorzy, więcej nawet niż fanów byłego już mistrza Niemiec SC Magdeburg. Jedni i drudzy potrafią zrobić niezwykły tumult. - Wspierają nas wszędzie, a jeśli będzie ich więcej, dadzą dodatkową energię. Czy to robi jakąś różnicą? Patrząc procentowo, tworzy niewielką przewagę, która może być istotna, jeśli mecz jest wyrównany. W każdej chwili czujesz bowiem, że ktoś cię wspiera - mówił w piątek w Kolonii Alex Dujszebajew. Andrzej Grupa, Kolonia