W sobotę rewanż, także w miejscowości Zug. Żadnemu z zespołów nie udało się wypracować większej przewagi niż trzy gole. Początkowo grą naszej drużyny kierował Bartosz Kowalczyk, którego szybko zmienił Adrian Kondratiuk. W wyjściowym składzie wybiegł Krzysztof Komarzewski. Zmiennik Arkadiusza Moryto za skuteczną grę został później wybrany MVP polskiej reprezentacji. Po jego dwóch trafieniach i golu Rafała Przybylskiego "Biało-Czerwoni" prowadzili 3-0. Jakkolwiek nasz selekcjoner miał powody do zadowolenia z postawy podopiecznych w obronie to z kolei za rozgrywanie piłki w ataku pozycyjnym miał sporo krytycznych uwag. Po zdobyciu trzech bramek z rzędu przez gospodarzy wynik długo oscylował wokół remisu. W szeregach Szwajcarów wystąpił Roman Sidorowicz, który kilka lat temu rzucał gole dla młodzieżowej reprezentacji Polski. Wraz z rozpoczęciem drugiej części gry na boisku zobaczyliśmy Piotrów - Wyszomirskiego i Jarosiewicza. Polacy stopniowo budowali przewagę. Dopisywało im szczęście. Po rzucie Kondratiuka piłka odbiła się od poprzeczki, pleców bramkarza i wpadła do siatki. W tym momencie "Biało-Czerwoni" byli na plus trzy i nic nie zapowiadało, że nie wygrają tego spotkania. Helweci nie mogąc przedostać się przez środek naszej defensywy, dysponującej doskonałymi warunkami fizycznymi (Paweł Salacz, Kamil Syprzak, Denis Szczęsny) dużo podań kierowali na skrzydła. Ta taktyka przynosiła im powodzenie w postaci kolejnych trafień. W wyrównanej końcówce Polacy mieli szansę na remis, ale stracili piłkę w ataku. W odpowiedzi gospodarze skorygowali rezultat. Szwajcaria - Polska 29-27 (14-13) Polska: Wyszomirski, Malcher - Przytuła 2 , Salacz 2, Olejniczak, Kowalczyk, Szczęsny 5, Czuwara 1, Syprzak 2, Szpera 2, Moryto, Jarosiewicz 2, Kondratiuk 2, Gębala, Przybylski 4, Komarzewski 5, Adamczyk, Sićko.