Arabia Saudyjska po raz trzeci organizuje ten turniej, a Dammam gości najlepsze zespoły świata po raz drugi. Świata - to może za dużo powiedziane, bo od pierwszej edycji prym wiodą kluby europejskie. Wyjątki były w zasadzie tylko dwa i oba dotyczyły katarskiej drużyny Al Sadd. W 2002 roku niespodziewanie triumfowała w IHF Super Globe, pokonując Magdeburg, a 12 lat później wygrała półfinał z Flensburgiem, by następnie nie sprostać Barcelonie. Trzy kluby dostaną wielkie pieniądze, reszta - nic W tym roku powinno być podobnie, bo w powiększonej do 12 drużyn stawce znalazły się aż cztery kluby europejskie, na dodatek każdy z nich w innej grupie. Magdeburg, Barcelona i Łomża Industria to zdecydowani faworyci do pierwszego miejsca i awansu do półfinału, Benfica Lizbona, czyli triumfator ostatniej Ligi Europejskiej, może mieć trudniejszą przeprawę z egipskim Al Ahly Kair. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami, w półfinale Magdeburg zagra rewanż za ostatni finał Ligi Europejskiej z Benficą, a Łomża Industria - za czerwcowy finał Ligi Mistrzów z Barceloną. Stawka będzie ogromna - zwycięstwo w finale wyceniane jest na 400 tys. dolarów, drugi finalista dostanie połowę tej kwoty, a trzeci zespół w Dammamie - 150 tys. Pozostałych dziewięć drużyn nie zarobi nic. Kielczanie polecieli do Arabii Saudyjskiej w poniedziałek wieczorem, dziś z Dubaju dotarli do Dammamu. W składzie drużyny trenera Tałanta Dujszebajewa nie ma przede wszystkim kontuzjowanego na zgrupowaniu reprezentacji Francji Benoît Kounkouda, co oznacza, że na prawym skrzydle Arkadiusza Morytę będzie zapewne uzupełniał Paweł Paczkowski. Jest już za to filar defensywy Tomasz Gębala, który po naderwaniu mięśnia przywodziciela pauzował przez kilka tygodni. - Jedziemy po mistrzostwo świata! Wiemy, że dla klubu ważna jest nagroda finansowa, która pozwala nam się rozwijać. Wiemy też, że możemy zdobyć coś fajnego dla samych siebie - mówił Gębala, cytowany przez stronę mistrzów Polski. Dla kielczan będzie to drugi udział w Super Globe - poprzednio startowali jako zwycięzcy Ligi Mistrzów w 2016 roku. Wtedy w półfinale przegrali 25-29 z PSG, a w starciu o trzecią lokatę ograli katarski Al-Sadd. Wcześniej zaś, w ćwierćfinale, nie bez trudu pokonali Brazylijczyków z Handebol Clube Taubaté, z którymi teraz też powalczą o awans do półfinału. Już dziś Taubaté wygrało bowiem z Al-Kuwait 32-28. W środę o 11.15 Łomża zagra z Al-Kuwait, w czwartek o tej samej porze - z Taubaté. Jeśli wygra te dwa spotkania, w sobotę o godz. 19.30 zmierzy się z Barceloną. Tałant Dujszebajew opił wygraną Realu Madryt. Sam też chce ograć Barcelonę Trener kielczan Tałant Dujszebajew wie, jak smakuje sukces w Super Globe. Był zawodnikiem CB Cantabria Santander, gdy ten klub na początku stycznia 1997 roku wygrywał historyczną, pierwszą edycję rozgrywek. Później trzykrotnie sięgał po triumf z klubami hiszpańskimi, ale z Vive sześć lat temu mu się nie udało. Teraz na drodze stanie pewnie Barcelona, z którą przegrał w czerwcu w finale Ligi Mistrzów, a niedawno w Palau Blaugrana w fazie grupowej tych rozgrywek. Wiadomo zaś, że urodzony w Biszkeku 54-letni szkoleniowiec w El Clásico wspiera tę drugą stronę - Real Madryt. W poniedziałek, jeszcze przed wylotem do Arabii Saudyjskiej, kieleccy dziennikarze zapytali Dujszebajewa seniora, jak zniesie rozstanie z winem, które bardzo lubi pić. - Po wczorajszym 3-1 z Barceloną zatankowałem do pełna, na cały tydzień - odparł trener mistrza Polski.