Ledwie trzy dni temu, po fantastycznym w swoim wykonaniu meczu, mistrz Polski ograł w Kielcach Telekom Veszprem i po raz siódmy awansował do Final 4 Ligi Mistrzów. Płock walczył o to dzień wcześniej - w Magdeburgu też toczył niesamowity bój, a jednak w ostatnich pięciu minutach rzucił o dwie bramki mniej od mistrza Niemiec i to zadecydowało o awansie rywali. Jedni i drudzy mają prawo być zmęczeni, ale nie ma co ukrywać - euforia bardziej może pchać gospodarzy z Kielc. Wisła może, "Iskra" musi. Jakie wyniki dadzą mistrzostwo Polski jednym lub drugim? "Nafciarze" stracili bowiem wielką szansę na gigantyczny sukces w Europie, a takim byłby udział w Final 4, ale zostały im jeszcze dwie krajowe. Ta najważniejsza, w Superlidze - już dziś. O godz. 17 rozpocznie się bowiem mecz ostatniej kolejki Superligi Barlinek Industria - Orlen Wisła. Płocczanie wygrali w tym sezonie wszystkie ligowe potyczki, kielczanie stracili punkty jedynie na Mazowszu, w grudniu przegrali z Wisłą na jej terenie 27:29. To powoduje, że jeśli Orlen Wisła wygra lub zremisuje w Hali Mistrzów, a nawet przegra jedną bramkę, to po 11 latach dominacji Kielc zgarnie w końcu to najważniejsze trofeum. Jeśli będą dwa trafienia więcej po stronie gospodarzy, oni wywalczą złoto - mają zdecydowanie lepszy bilans bramkowy z całego sezonu. Wyższa wygrana też da im oczywiście 20. tytuł mistrzowski. "Dwie bramki to nic" - mówi trener Dujszebajew. Czy aby się nie pomyli? Kielczanie mają jeden istotny atut - wsparcie swoich kibiców. Ile to jest warte, pokazał właśnie czwartkowy mecz z Telekomem. - Jesteśmy dumni, że mamy takich kibiców. Atmosfera na meczu z Veszprem najlepiej pokazała, dlaczego to my straciliśmy najwięcej w czasach pandemii i pustych hal. Dwie bramki to nic. Gdybyśmy to my mieli dwie bramki przewagi przed rewanżem w Płocku, uważałbym to za niebezpieczny wynik - mówi przed tym spotkaniem trener Barlinka Industrii Tałant Dujszebajew. A najlepszy strzelec drużyny Arkadiusz Moryto dodaje: - Od razu po meczu z Veszpremem pojechaliśmy do domów, by jak najszybciej się zregenerować. W piątek rano mieliśmy analizę wideo, lżejszy trening, ale intensywne przygotowania. - Będzie walka do upadłego i nie może być żadnych wymówek - twierdzi skrzydłowy reprezentacji Polski. Płock w cieniu Kielc. To się może zmienić już dzisiaj! W Płocku doskonale wiedzą, że niedzielna potyczka może dać im upragniony tytuł. Słowo "upragniony" odmieniane jest na Mazowszu przez każdy przypadek - od lat bowiem Wisła jest bowiem w cieniu mocniejszego kadrowo rywala z Kielc. Zdarzały się w tym czasie pojedyncze sukcesy, jak wygrana w ubiegłorocznym finale Pucharu Polski w Tarnowie, ale były to zwycięstwa nieliczne. Na końcu niemal zawsze na szczycie był zespół Dujszebajewa, nawet gdy rok temu Orlen Wisła był o kwadrans od złotego medalu. - Zawsze dobrze jest mieć przewagę, jednak musimy pamiętać, że łatwo ją stracić. Musimy starać się rozegrać każdą akcję w meczu maksymalnie skoncentrowani i dojść do końca pojedynku z opcjami zwycięstwa, taki jest plan - twierdzi mózg płockiego zespołu Niko Mindegia. Wisła może swój cel zrealizować. Ta jednak pozycja jest absolutnie kluczowa Teoretycznie wszystkie atuty są po stronie Kielc. Znacznie mocniejszy kadrowo zespół, przewaga niemal na każdej z siedmiu pozycji na boisku. Czym więc Orlen Wisła może zaskoczyć Barlinek Industrię? Choćby znakomicie ustawioną obroną, konsekwencją taktyczną, wprowadzaniem drugiego obrotowego w miejsce bramkarza w czasie gry w ataku, czy dobrą dyspozycję bramkarzy. W zeszłorocznym finale Pucharu Polski znakomicie zagrał Krystian Witkowski, w grudniowej potyczce w Superlidze - Marcel Jastrzębski. Znacznie lepiej od Andreasa Wolffa i Mateusza Korneckiego. Personalnie jednak niemal wszędzie przewagę mają kielczanie. Tyle że w grudniu oni też byli na fali w Lidze Mistrzów, podczas gdy płocczanie tracili punkty z drużynami, z którymi mieli walczyć o wyjście z grupy. A jednak na "Świętą Wojnę" maksymalnie się skoncentrowali i ograli wielkiego rywala. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już przed godz. 19. Początek hitu Superligi w niedzielę o godz. 17, transmisja w TVP Sport, tekstowa relacja "na żywo" - na sport.interia.pl. Tak wygląda tabela PGNiG Superligi - Płock na czele, Kielce tuż za