Temat depresji w sporcie jest coraz częściej poruszany na forum publicznym. Choć wielu z nas postrzega zawodowych sportowców jako ludzi, których ten problem nie dotyczy, to jak się okazuje, jest niestety dość częstą przypadłością. Kolejną osobą, która zdecydowała się opowiedzieć o swoich problemach jest gwiazda reprezentacji Polski w piłce ręcznej Kinga Achruk. Jak sama przyznała, że za nią trudna walka, a paradoksalnie wybawieniem okazała się pandemia. "Depresja - gramy w to" Szczypiornistka jest jedną z największych gwiazd żeńskiego handballa w naszym kraju, ale jak sama opisuje, była bardzo blisko zakończenia kariery. Mimo sukcesów presja i przebywanie z dala od bliskich były trudne do zniesienia. Takie doświadczenia towarzyszyły nie tylko jej, ale też kilku koleżankom z kadry. Dlatego Achruk wspólnie z kilkoma innymi zawodniczkami, byłymi ale też wciąż aktywnymi, założyły w mediach społecznościowych profil "Depresja - gramy w to", na którym opisują swoje, często wstrząsające doświadczenia. Część z nich wciąż walczy z depresją, dlatego ich świadectwo, choć niekiedy wstrząsające, jest bardzo ważne. Można by odnieść wrażenie, że w środowisku sportowym, szczególnie wśród kibiców, temat depresji u zawodników i zawodniczek jest nieco lekceważony, choć Daria Abramowicz nie zgadza się z takim postawieniem sprawy. - To jest bardzo odważne stwierdzenie. My, jako społeczeństwo, nie do końca rozumiemy, jaką wagę ma dbanie o zdrowie psychiczne. Nie dostrzegamy roli czynników które mogą wpływać na obniżenie naszego samopoczucie, pogorszenie nastroju a nawet, w niektórych przypadkach, pojawienie się zaburzeń zdrowia psychicznego. I dotyczy to ogółu społeczeństwa, nie tylko środowiska sportowego. A, że sport jest wycinkiem rzeczywistości, szkłem powiększającym pewne społeczne zjawiska, to rzeczywiście jako społeczność kibicowska możemy pewnych rzeczy nie dostrzegać, nie doceniać wagi pewnych czynników, ale bardziej wynika to z braku świadomości niż celowego lekceważenia - uważa ceniona psycholog sportowa. Problem, który może dotknąć każdego Panuje też przeświadczenie, że sportowcom, szczególnie tym odnoszącym sukcesy, depresja raczej się nie zdarza, a kiedy już ktoś na nią cierpi, pojawia się zdziwienie. - Jest takie odczucie, że sportowcom się to nie zdarza, ponieważ to ludzie odnoszący sukces, silni, fizycznie i psychicznie, postrzegani przez społeczeństwo jako herosi. I wydaje mi się, że nie chodzi o to, że nie ma prawa się przydarzyć, ale raczej pojawiają się reakcje związane ze zdziwieniem, zaskoczeniem. I pytania, jak to jest możliwe? To miało miejsce, kiedy kolarka górska ze Szwecji Jenny Rissveds, niespodziewana mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro, później również odnosząca sukcesy, w pewnym momencie powiedziała, że zawiesza karierę, bo cierpi na depresję. To też towarzyszyło przypadkowi przedstawionemu w "The Players Tribune" przez koszykarza Cleveland Cavaliers Kevina Love’a, który opisał swoje zmagania z zaburzeniami lękowymi, w tym z sytuacją, kiedy w trakcie meczu doznał ataku paniki. I właśnie w takich sytuacjach częste są reakcje zaskoczenia czy zdziwienia. Kiedy już zaczynamy, i to jest też moje zawodowe doświadczenie, nakreślać ten kontekst, dlaczego w środowisku sportowym taka sytuacja może się przydarzyć, że sportowiec to przede wszystkim człowiek, pojawia się zrozumienie. Aczkolwiek bardzo często rzeczywiście po fakcie - podkreśla Abramowicz. Czy zatem takie akcje jak ta, stworzona przez nasze szczypiornistki, są potrzebne? - Przede wszystkim warto wyjść od tego, że jest to ekstremalnie trudne i wymagające. Jeżeli ktokolwiek, tym bardziej będąc osobą publiczną, decyduje się na to, by opowiedzieć o tym, w jaki sposób choruje, jak przebiega powrót do zdrowia, jakie wyzwania to ze sobą niesie, to jest to ogromnie cenne i godne szacunku. Oczywiście edukacyjnie i społecznie to niesamowicie ważne. Warto przypomnieć sytuację, która bardzo wyraźnie przyczyniła się do zwiększania świadomości w zakresie ochrony zdrowia psychicznego, nie tylko sportowców, ale ogółu społeczeństwa, kiedy Justyna Kowalczyk opowiedziała o tym, w jaki sposób walczy z depresją. To jest niesamowicie istotne i bardzo wymagające. Każda tego rodzaju inicjatywa opowiadająca o tym w sposób, który pomaga zwiększać tę świadomość, jest niezwykle cenna - mówi Daria Abramowicz. W ostatnich latach spora grupa sportowców zdecydowała opowiedzieć o swojej walce z depresją. Z jednej strony to budujące, że wielu ludzi ma odwagę, żeby to zrobić, z drugiej świadczy też o tym, że przez lata był to wstydliwy problem, o którym ludzie zwyczajnie bali się mówić. Mimo wszystko Daria Abramowicz uważa, że każde takie wyznanie jest cenne, a fakt, że pojawia się ich coraz więcej, świadczy niestety też o tym, że jako społeczeństwo coraz częściej cierpimy z powodu zaburzeń psychicznych, w tym depresji. - Dużo zależy od tego, jak do tego podejdziemy. Przede wszystkim to cenne, że tak jak w ogóle społeczeństwa, tak i w środowisku sportowym zaczynamy to dostrzegać i mówimy o zjawiskach, o których kiedyś nie wspominaliśmy. Warto pamiętać o tym, że dane WHO mówią, że jako społeczeństwo coraz częściej chorujemy na zaburzenia psychiczne, w tym depresje i takich przypadków będzie pojawiało się więcej. I wreszcie, z mojej perspektywy jako specjalisty pracującego w ochronie zdrowia psychicznego są to sytuacje na poziomie których można budować cenną edukację społeczną i budowanie świadomości. Zdaję sobie sprawę, że odmieniam to pojęcie przez wszystkie przypadki, natomiast jeśli w ten sposób będziemy interpretować tego typu akcje, to wtedy będzie to wartością dodaną, nie tylko dla środowiska sportowego, ale i dla ogółu społeczeństwa. Jakub Kędzior