Tałant Dujszebajew to jedna z najbardziej znanych postaci w świecie piłki ręcznej. Mistrz olimpijski ze Wspólnotą Niepodległych Państw z Barcelony, dwukrotny późniejszy medalista olimpijski z reprezentacją Hiszpanii, mistrz świata, dwukrotnie wybierany najlepszym zawodnikiem świata. Sukcesy od samego początku świętował też jako trener, z BM Ciudad Real trzykrotnie wygrał Ligę Mistrzów, z Vive Kielce powtórzył ten wyczyn w 2016 roku. Mistrzów Polski prowadzi od ponad ośmiu lat, był też selekcjonerem reprezentacji Polski, z którą dotarł w Rio de Janeiro do półfinału olimpijskiego turnieju. Dujszebajew nie chce takiej piłki ręcznej Urodzony w Kirgistanie Dujszebajew często wprost mówi, co myśli - bez bawienia się w dyplomację. Od dłuższego czasu nie jest zwolennikiem wycofywania w trakcie gry bramkarza - wówczas, gdy zespół nie musi grać w osłabieniu. Kiedyś takie sytuacje nie były dozwolone, później możliwa była zmiana bramkarza na gracza z pola, ale zmiennik musiał wchodzić na boisko w specjalnym plastronie, z dziurą na plecach na swój numer. Teraz takich obostrzeń nie ma, a wiele zespołów preferuje taktykę gry siedmiu zawodników z pola przeciwko sześciu. W okolicach linii szóstego metra jest wtedy tłoczno, drużyna atakująca ma zwykle dwóch obrotowych. Podobnie było w środę w Kielcach - rywal Łomży Vive, Dinamo Bukareszt, od samego początku starało się grać w ataku siódemką w polu. Mistrz Polski najpierw dobrze sobie z tym radził, funkcjonowała jego defensywa 5+1 z wysuniętym Dylanem Nahi. Po przerwie Rumuni już jednak korzystali z przewagi liczebnej i odrobili większość niemal wszystkie straty. Podobnie gra np. zespół FC Porto, który zupełnie nie leży kielczanom. W grudniu właśnie dlatego Łomża Vive przegrała ważny mecz w Portugalii. - Jeśli chodzi o ten system gry z wycofaniem bramkarza i grą siódemką w ataku, to portugalska drużyna jest najlepsza na świecie - mówił wtedy Dujszebajew. Teraz zaś użył mocniejszych słów i zaapelował do władz Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej: - Po raz kolejny proszę: EHF, proszę, nigdy już więcej gry siedmiu na sześciu, błagam. To nie jest piłka ręczna, to zabijanie piłki ręcznej. Tylko o to proszę - mówił. Na koniec skierował podobny apel do szefa światowych władz Egipcjanina Hassana Moustafy. Łomża Vive czeka na rywala w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Zwycięstwem z Dinamem Bukareszt mistrzowie Polski zakończyli rywalizację w grupie B Ligi Mistrzów. Wygrali 10 z 14 spotkań i przed dzisiejszymi spotkaniami Barcelony z Flensburgiem oraz PSG z Telekomem Veszprem są już pewni miejsca w czołowej dwójce. To zaś oznacza, że są zwolnienie z gry w 1/8 finału i mogą już czekać na kolejnego przeciwnika w ćwierćfinale. Ewentualna sprawa wygrania grupy zależy od wyników Barcy i PSG, ale bardzo prawdopodobne jest to, że w dwumeczu o Final Four kielczanie zagrają z kimś z pary: FC Porto - Montpellier Handball. Te spotkania dopiero w maju, a turniej Final Four w Kolonii zaplanowano na drugą połowę czerwca.