"Drużyny Białorusi nie oceniłbym jako słabej. To zespół oparty na młodych zawodnikach. Ze starszych jest Siarhej Rutenka, na którym opiera się cała gra" - powiedział najstarszy zawodnik polskiej reprezentacji w Danii. 32-letni Rutenka, grający w Barcelonie, zawsze stanowi największe zagrożenie dla rywali. "To rzeczywiście wyjątkowy zawodnik. Mam nadzieję, że będzie przechodził jakiś kres wytrzymałości, że będzie osłabiony. To jest trudny turniej, a przez cały czas odpowiedzialność za wyniki drużyny spoczywa na jego barkach. Czasami wchodzi do obrony, ale w ataku jest niezastąpiony. Widać u niego spryt i obycie boiskowe. Potrafi wymuszać faule" - ocenił 35-letni Szmal, który w 2009 roku uznany został najlepszym szczypiornistą świata w plebiscycie międzynarodowej federacji (IHF). Bramkarz Vive Targi Kielce w samych superlatywach wypowiedział się też na temat szkoleniowca najbliższego rywala "Biało-czerwonych", z którym miał styczność, gdy grał w niemieckim Rhein-Neckar Loewen. "Miałem przyjemność pracować z Jurijem Szewcowem i wiem, że to doskonały profesjonalista, który potrafi znakomicie przygotować taktycznie zespół, więc będzie to dla nas trudny bój. Podczas niedawnego turnieju na Węgrzech, kiedy przegraliśmy 28:29, najwięcej kłopotów sprawił nam ich kontratak i wznowienia. Świetnie biegają" - tłumaczył. Dodał jednak, że to rywal, który pozostaje w zasięgu Polaków. "Z nami wtedy zagrali przyzwoicie, ale są do pokonania. To jednak nieprzyjemny zespół, z którym trzeba będzie walczyć do ostatniego gwizdka. Na Węgrzech kontrolowaliśmy cały mecz, a oni z mozołem odrabiali straty i zwycięskiego gola zdobyli w ostatniej sekundzie" - przypomniał. Pozostali rywale "Biało-czerwonych" w drugiej rundzie ME - Szwedzi i Chorwaci - są znacznie wyżej notowani. "Szwecja to przede wszystkim ogromna dyscyplina w ataku i gra w tempo podobna do duńskiej. Poza tym bardzo mocna obrona, z Karlssonem w środku, który jest jej filarem i rządzi. Jak zawsze bardzo dobrzy są ich bramkarze" - podkreślił. Z drużyną z Bałkanów, która wygrała rywalizację w grupie D, Polakom zazwyczaj grało się wyjątkowo ciężko. "Z Chorwatami walczyliśmy kilkakrotnie i zazwyczaj przegrywaliśmy. Kilku chłopaków gra z nami w Kielcach i teraz powstaje pytanie, czy to dla nas dobrze, czy źle. Wygrali swoją grupę, więc są faworytem, ale spróbujemy walczyć jak czarny koń tych mistrzostw" - obiecał Szmal. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/me-polska-bialorus,3948" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Białoruś!</a>