Sławomir Szmal - Waszymi głosami - zyskał 47 procent głosów i wyprzedził takich tuzów, jak: Kamil Stoch (26 proc.) i triumfator Rajdu Dakar - Rafał Sonik (21 proc.).- Jestem przede wszystkim zaskoczony. Takie wyróżnienia mają znaczenie. Ci którzy interesują się sportem dają do zrozumienia zawodnikowi, że odwalił kawał dobrej roboty. Myślę, że w ostatnim czasie nasza drużyna to właśnie wykonała" - powiedział nam Sławomir Szmal.- Piłka ręczna jest sportem zespołowym i ja odnoszę się do tych indywidualnych wyróżnień tak, jakby to była nagradzana cała drużyna, bo ja bez drużyny bym nie istniał - dodał kapitan reprezentacji Polski. Szmal, jak i pozostali kadrowicze nie mają czasu, żeby świętować sukces i chwilę odpocząć po wyczerpującym turnieju. Zawodnicy muszą wrócić do klubowych obowiązków. - Tak naprawdę, to chyba trenerowi klubowemu i nam powinno zależeć na na tym, żebyśmy już zapomnieli o mistrzostwach świata i żebyśmy skupili się na zadaniach, które mamy w klubie. - podkreślił "Kasa". - Tak wygląda nasza praca i wiemy, że teraz musimy trochę ciężej popracować, żeby później przyszła forma - stwierdził.Kolejną ważną imprezą "Biało-czerwonych" będą przyszłoroczne mistrzostwa Europy, które odbędą się w Polsce. - Na pewno wymagania będą jeszcze większe i będzie się od nas oczekiwało dobrego wyniku. Czy coś powinno się zmienić? Wydaje mi się, że tam gdzie jest stagnacja, wtedy schodzi się w dół. A my powinniśmy iść do góry, żeby tę dyscyplinę "ciągnąć" jak najwyżej. Po wynikach widać, że stagnacji u nas nie ma. Ta drużyna jeszcze się rozwija. Pojawiają się nowe twarze. Pytanie, co będzie po mistrzostwach Europy i po igrzyskach w Rio - zaznaczył Szmal. Rozmawiał: Leszek Salva