Dla kielczan to zjawisko daja vu - wrażenie, że zaistniała sytuacja miała już miejsce. Przed startem poprzedniego sezonu Ligi Mistrzów bankructwo ogłosił AG Kopenhaga i też wycofał się z międzynarodowych rozgrywek. Wtedy jednak Duńczycy byli murowanym faworytem do wygrania "kieleckiej" grupy, teraz Hiszpanie "tylko" znacznie podnosili poziom trudności i atrakcyjności rozgrywek. Atletico kłopoty finansowe miało od kilku lat, jednak do tej pory udawało się przezwyciężać. Szukając ratunku klub przeniósł się z Ciudad Real do stolicy pod skrzydła Atletico. Przed poprzednim sezonem z drużyny odeszło kilku podstawowych zawodników (m.in. Luc Abalo, Didier Dinart do PSG czy bramkarz Arpad Sterbik do Barcelony). W efekcie Atletico na krajowym podwórku przegrało rywalizację z Barceloną, a w Lidze Mistrzów pierwszy raz od sześciu lat nie awansowało do finału. Przed obecnymi rozgrywkami sytuacja stała się jeszcze gorsza. Drużynę opuszczali kolejni zawodnicy - Macedończyk Kirył Łazarow przeszedł do Barcelony, Chorwat Jakov Gojun do PSG, karierę zakończył David Davis Camara, a słynny Ivano Balić zapowiedział odejście i szuka nowego klubu. Niedawno trener Talant Dujszebajew zapowiedział jednak, że nie zgodzi się na odejście grającego w klubie od wielu lat Mariusza Jurkiewicza. We wtorek klub ogłosił, że "kryzys finansowy w Hiszpanii wpływa na wszystkie dziedziny, w tym sport. Dlatego podjęliśmy decyzję o zaprzestaniu działalności sportowej". Klub zostaje wycofany z rozgrywek hiszpańskiej ASOBAL oraz z Ligi Mistrzów. Decyzję o tym, kto zastąpi Atletico w Champions League podejmie Europejska Federacja Piłki Ręcznej. Wycofanie klubu z Madrytu oznacza też duże zamieszanie na rynku transferowym - do wzięcia jest kilkunastu dobrych i bardzo dobrych zawodników ze znakomitym trenerem Talantem Dujszebajewem na czele. W klubie od trzech lat występował też reprezentant Polski Mariusz Jurkiewicz. Autor: Leszek Salva