W niedzielę "Niebieskie" we własnej hali wygrały po rzutach karnych z Młynami Stoisław Koszalin 5-4 (mecz skończył się remisem 28-28). Bramkarka zespołu gospodarzy Patrycja Chojnacka obroniła cztery karne z rzędu. - Tak naprawdę gramy o życie. W dalszym ciągu wierzymy, że zostaniemy w lidze. To jest bardzo ciężki sezon. Niedawno przez sześć tygodni nie grałyśmy (ze względu na sytuację epidemiologiczną). Teraz w bardzo krótkim czasie musimy rozegrać dużą ilość spotkań, nie ma czasu na odpoczynek, na trening. Mamy bardzo dalekie wyjazdy, mecze nie odbywają się regularnie. Często jedziemy po długiej przerwie, po jednym treningu, w niepełnym składzie. W dalszym ciągu wierzymy w to, że utrzymamy się w lidze - powiedziała po spotkaniu. Chorzowianki tracą do ekipy z Jarosławia 10 punktów. Do rozegrania zostało im pięć meczów. Trenerem Ruchu od lutego jest Vit Teleky. Słowak w latach 2017 - 2020 prowadził zespół z Jarosławia. Przyznał, że nie pamięta czterech z rzędu obronionych rzutów karnych przez jedną zawodniczkę. Nie ukrywał też, że jego zdaniem osiem drużyn w ekstraklasie to zbyt mało. - Nie decyduję o tym, jak będzie wyglądała Superliga, ale moim zdaniem osiem drużyn na takie państwo jak Polska to bardzo, bardzo mało. Powinno być minimalnie 12-14 drużyn. Za trzy lata nie będzie miał kto grać w reprezentacji Polski. Prawie w każdym zespole są zawodniczki z zagranicy. Polskie zawodniczki praktycznie nie mają gdzie grać - stwierdził szkoleniowiec. Rok temu drużyna z Chorzowa też zamykała tabelę, kiedy w marcu sezon został zakończony przed czasem z powodu pandemii COVID-19. Wtedy zapadła decyzja, że nikt z ligi nie spadnie. Wiosną 2020 działacze "Niebieskich" wystąpili z wnioskiem o powiększenie ekstraklasy z ośmiu do 10 zespołów, ale nie został on zaakceptowany. Ruch jest dziewięciokrotnym mistrzem Polski. Ostatni raz tytuł zdobył w 1980 roku. Autor: Piotr Girczys