Dmitrij Kisielew wpadł 14 maja tego roku. Po półfinałowym meczu krajowej Superligi przeciwko Medvedi Perm pobrano od niego materiał do testu antydopingowego. Badanie wykazało obecność w organizmie sportowca kokainy. RUSADA podjęła decyzję o trzymiesięcznej dyskwalifikacji 27-latka. Kara biegnie od momentu zawieszenia szczypiornisty, czyli od 8 czerwca. Do gry będzie mógł wrócić dopiero w drugiej połowie września. Fakt, że Kisielew jest czołowym zawodnikiem reprezentacji Rosji i CSKA Moskwa, nie mógł stanowić okoliczności łagodzącej. Kisielew zdyskwalifikowany. CSKA w komunikacie: "Każdy może popełnić błąd" "Nasz klub honoruje i szanuje zasady uczciwej rywalizacji i czystego sportu. Oczywiście byliśmy zbulwersowani, że jeden z naszych zawodników zlekceważył te zasady. (...) Niestety każdy może popełnić błąd. Dmitrij zawiódł drużynę, swoich partnerów, sztab szkoleniowy i administrację klubu" - czytamy w oficjalnym komunikacie klubu. - Oczywiście żałujemy tego, co się stało. Kisielew to zawodnik, z którym reprezentacja Rosji wiąże duże nadzieje. Profesjonalista musi umieć odpowiednio zachowywać się na boisku i poza nim - powiedział prezes Rosyjskiej Federacji Piłki Ręcznej Siergiej Sziszkariew, cytowany przez sport.ru. RUSADA wielokrotnie oskarżana była przez społeczność międzynarodową o tuszowanie przypadków dopingu w rosyjskim sporcie. Tym razem wypełniła swoje obowiązki. Przyczynkiem do dyskusji może być jedynie długość orzeczonej kary. ZOBACZ TAKŻE: