Treningi, mecze, zgrupowania i wyjazdy - to dzień powszedni piłkarzy ręcznych 15-krotnego mistrza Polski. Okres Bożego Narodzenia to wyjątek od tego scenariusza. Ostatnie dni roku kieleccy szczypiorniści spędzą w gronie rodziny i dawno niewidzianych przyjaciół. To czas, a takich chwil w ciągu roku nie jest za wiele, kiedy sport schodzi na dalszy plan.Trener PGE Vive Kielce Tałant Dujszebajew oraz jego synowie Alex i Daniel okres świąteczny spędzają jak zwykle w Hiszpanii."W naszej rodzinie święta to typowa mieszanka zwyczajów. Tata pochodzi z Kirgistanu, mama z Rosji, ale nam wszystkim podoba się jednak najbardziej tradycja hiszpańska. Kiedy byłem mały, czekałem z niecierpliwością na prezenty. Gdy dorosłem, zrozumiałem, że najważniejsze jest, aby w tym świątecznym okresie być razem z całą rodziną" - powiedział Alex Dujshebaev, czekający z niecierpliwością na Sylwestra, którego spędzi ze swoją dziewczyną."W Hiszpanii jest taka tradycja, że na 12 sekund przed końcem roku musisz zjeść 12 winogron. Jeśli zdążysz przed północą, to następny rok będzie dla ciebie szczęśliwy. Czy naprawdę w to wierzę? Zawsze lepiej to zrobić niż nie i później tego żałować" - dodał z uśmiechem starszy syn trenera kieleckiego zespołu.Po raz pierwszy od pięciu lat ostatnie dni roku spędzi z rodziną białoruski obrotowy VIVE Arciom Karalek."Jestem wyznawcą prawosławia, a my świętujemy dwa tygodnie później. W ostatnich latach w okresie świątecznym przebywałem na zgrupowaniach reprezentacji Białorusi. Teraz nie jedziemy na mistrzostwa świata, więc święta i ostatnie dni roku spędzę z najbliższą rodziną" - podkreślił Karalek, który jako dziecko uwielbiał świąteczny okres, a jego ulubionym świątecznym daniem jest kutia."U nas na Białorusi był taki zwyczaj, że dzieci chodziły po domach i prosiły o słodycze. Rzadko brałem w tym udział, bo coś słodkiego zawsze miałem przy sobie. Teraz ten zwyczaj, podobnie jak inne, zanika. Młodzi ludzie też inaczej przeżywają świąteczny czas, bo dla nich najważniejszy jest Nowy Rok. Bożonarodzeniowe tradycje pielęgnują zwykle ludzie starsi. Ja natomiast cieszę się, że będę mógł razem z całą rodziną usiąść przy jednym stole" - dodał białoruski szczypiornista.Drugi trener kieleckiego klubu Uros Zorman święta spędza zwykle w Słowenii, ale w tym roku zabrał rodzinę do ciepłych krajów."Ale tylko na kilka dni, więc będzie jeszcze czas, aby ubrać choinkę i spotkać się z najbliższymi. To wyjątkowy okres, kiedy zapominamy o piłce ręcznej. Święta w Słowenii są podobnie obchodzone jak w Polsce. W wigilię je się wspólną kolację, a o północy idzie się do kościoła. Sporo czasu spędza się z najbliższymi" - opowiadał o Bożym Narodzeniu w ojczyźnie szkoleniowiec, który zwykle nie bierze udziału w przedświątecznym sprzątaniu i przygotowaniu potraw."Mam inne zadania. Muszę kupić prezenty, a później je ładnie zapakować" - dodał żartem Zorman.Najmniej czasu na odpoczynek z zawodników VIVE będzie miał Arkadiusz Moryto, który przedświąteczne dni spędził na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Pod koniec grudnia kadra weźmie udział w turnieju w Opolu, a na początku stycznia wyjedzie do Hiszpanii."Święta jednak spędzę w rodzinnym Krakowie. Na pewno znajdę czas na spacer po mieście, które zimą wygląda przepięknie. Lubię spacerować po Rynku, ale najważniejsze będą spotkania z rodziną" - zapewnił Moryto."Niemal przez cały rok jestem poza domem. Na spotkania z najbliższymi nie mam praktycznie czasu. Dlatego przez te trzy świąteczne dni całkowicie zapomnę o piłce ręcznej. To wyłącznie czas dla rodziny" - obiecał prawoskrzydłowy kieleckiego zespołu i reprezentacji Polski.Pierwszy raz po świąteczno-noworocznej przerwie piłkarze ręczni 15-krotnych mistrzów Polski spotkają się 7 stycznia.