Azoty po raz ósmy z rzędu startują w kontynentalnych rozgrywkach. Ich największym jak dotąd osiągnięciem jest dotarcie cztery lata temu do półfinału Challenge Cup, w którym musieli uznać wyższość szwedzkiego IK Savehof. W dwóch poprzednich edycjach drużyna grała w Pucharze EHF, ale swój udział kończyła na trzecich rundach. Teraz także los nie był zbyt łaskawy, bowiem Azoty mają przeciwnika z silnej ligi duńskiej, z której dwie ekipy (tak jak i z polskiej) uczestniczą w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ekipa TTH Holstebro w minionym sezonie zajęła trzecie miejsce w kraju, podobnie jak Azoty w polskiej lidze, ale ma lepsze osiągnięcia w Pucharze EHF - w 2012 roku była trzecia, przed trzema laty doszła do ćwierćfinału, a w dwóch ostatnich edycjach uczestniczyła w fazie grupowej. Tegoroczne zmagania Duńczycy rozpoczęli od drugiej rundy, w której dwukrotnie pokonali szwajcarski HC Kriens-Luzern 27:16 na wyjeździe i 38:16. W Azotach w okresie letnim nastąpiła znaczna przebudowa wynikająca m.in. z potrzeby stałego rozwoju drużyny - jak to określił założyciel klubu i jego prezes Jerzy Witaszek. Sztab szkoleniowy z Danielem Waszkiewiczem na czele ma do dyspozycji zawodników zarówno doświadczonych z międzynarodowym obyciem jak i młodych. Od początku sezonu nie brakuje jednak problemów związanych z kontuzjami. Najpierw wypadł były reprezentant kraju Piotr Masłowski, później na dłużej (prognoza ośmiomiesięcznej przerwy po przebytej operacji) wyeliminowany został Krzysztof Łyżwa, a teraz tuż przed zabiegiem łękotki jest Bartosz Kowalczyk. Masłowski, uczestnik ostatnich mistrzostw Europy, wrócił wprawdzie do gry w minioną sobotę w meczu ze Spójnią Gdynia, ale po wielotygodniowej kuracji i rekonwalescencji trudno od niego oczekiwać dyspozycji do jakiej przyzwyczaił kibiców w Puławach. W trakcie ligowych rozgrywek kontuzji doznał także Mateusz Seroka, który w środę wystąpił już w spotkaniu z KPR Legionowo. Poważną stratą jest nieobecność Wadima Bogdanowa. Reprezentacyjny bramkarz Rosji będąc w świetnej formie nabawił się urazu mięśnia w zremisowanym meczu Azotów z Orlenem Wisłą Płock. W środę Azoty wprawdzie wygrały w Legionowie 25:23, ale nie zachwyciły, natomiast Team Tvis Holstebro też grał w tym dniu, pokonując we własnej hali aktualnego mistrza Danii Aalborg Handbold 26:24. Witaszek docenia klasę przeciwnika, ale wierzy w swoich zawodników. "Zakładaliśmy awans do fazy grupowej w tych rozgrywkach i mimo kłopotów zdrowotnych uważam, że potrafimy ten cel osiągnąć. O ile cieszyliśmy się z faktu, że zaczynamy rywalizację od trzeciej rundy, to szczęścia nie mieliśmy w losowaniu, trafiając na jednego z najsilniejszych rywali. Ostrożnie zatem w tej sytuacji oceniamy nasze szanse, ale jestem przekonany, iż to my grać będziemy w fazie grupowej" - powiedział prezes. Pierwszy mecz trzeciej rundy Pucharu EHF piłkarzy ręcznych Azoty Puławy - TTH Holstebro odbędzie się w sobotę o godz. 18 w hali MOSiR w Puławach. Rewanż tydzień później w Danii.