Płocka ekipa, którą okrzyknięto faworytem grupy C EHF Cup, niezbyt radzi sobie w rozgrywkach europejskich. Przed meczem ze Słoweńcami miała na koncie jeden wygrany oraz dwa przegrane spotkania i zajmowała trzecie miejsce w tabeli. Pojedynek w Płocku z Branikiem w czwartej kolejce był zatem bardzo ważny, bo tylko zwycięstwo dawało podopiecznym Larsa Walthera nadzieję na awans do ćwierćfinału. Piłkarze Wisły doskonale zdawali sobie sprawę z wagi spotkania i od początku starali się zdobyć przewagę. W ósmej min. po golu Adama Wiśniewskiego płocka ekipa objęła prowadzenie i nie oddała go do końca pojedynku. W pierwszej połowie największa różnica była w 19. min. - 11-6. Duża w tym zasługa bramkarza Marina Sego, który wybronił mnóstwo piłek. Po przerwie znakomicie zaczęli gospodarze, którzy w 40. min. prowadzili 22-14. I kiedy wydawało się, że nic już nie zatrzyma płockiej drużyny, do akcji wkroczył Mario Sostaric, który zdobył cztery kolejne gole i zmniejszył stratę swojego zespołu do czterech goli. Świetnie radził sonie w tym czasie w bramce Branika Gregor Cudic, który zmuszał do popełniania błędów piłkarzy Wisły. Płoccy zawodnicy grali bardzo nierówno. Mieli znakomite i fatalne okresy gry. W końcówce spotkania utrzymać wygraną bardzo pomógł Sego, który był najmocniejszym ogniwem drużyny. Orlen Wisła Płock - RK Maribor Branik 30-26 (15-12) Wisła: Marin Sego, Marcin Wichary - Piotr Chrapkowski, Nikola Eklemovic 1, Adam Wiśniewski 5, Michał Kubisztal 9, Bostjan Kavas 2, Valentin Ghionea 5, Adam Twardo, Muhamed Toromanovic 1, Kamil Syprzak 6, Paweł Paczkowski 1, Ferenc Ilyes, Branik: Gregor Cudic, Ivan Pesic - Aljosa Stefanic, Marko Tarabochia 6, Mate Svalina, Marko Ostir 1, Nikola Spelic 5, Aleksander Spende 2, Simon Razgor 3, Miha Pucnik, Miha Zarabec 2, Mario Sostaric 5, Tadej Sok, Rok Simic 2, Matjaz Mlakar. Sędziowali: Anatolij Nowikow i Rusłan Perepilici z Ukrainy. Kary: Wisła - 10, Branik - 6 minut. Widzów: ok. 3 tys.