Faworytem spotkania był zespół gospodarzy, który w pierwszej kolejce pokonał norweski Elverum Handball Herrer i objął prowadzenie w tabeli grupy C. Płocka drużyna wielokrotnie spotykała się w rozgrywkach europejskich z Duńczykami. Ostatni raz wygrała z duńskim zespołem w listopadzie 1996 roku, teraz mogła przełamać złą passę.W pierwszej połowie meczu z duńskim Team Tvis płocczanie potrzebowali kwadransa, by złapać swój rytm gry. Wcześniej grali bez skrzydeł, nie było kontr, a i Marin Sego w bramce nie grał na swoim poziomie. W 16 min. gospodarze przegrywali 6:9, ale od tego momentu narzucili rywalom swój styl gry. Nie tylko doprowadzili do remisu (9:9 w 20 min.), ale szybko wyszli na prowadzenie. W 29 min. było 14:11, co chyba nieco ich uśpiło, bo tuż przed końcem tej części gry goście zdołali zmniejszyć różnicę do wyniku 14:13. Kompleks Duńczyków zadziałał po przerwie. W 34 min. goście doprowadzili do remisu 15:15, a potem wyszli na prowadzenie. Duńczycy grali bardzo konsekwentnie, nie patrzyli na tablicę wyników, a płocczanie za bardzo nonszalancko, wierząc że poradzą sobie z rywalami. Ostatni remis w drugiej połowie był w 40 min. 18:18, a potem na parkiecie dominowali rywale, którzy "zabiegali" płocką drużyna, wykorzystując fakt, że zostali zlekceważeni przez gospodarzy. Podopieczni Larsa Walthera próbowali w końcówce doprowadzić do wyrównania, ale goście grali czujnie, a w bramce znakomicie spisywał się Anders Petersen. Po meczu powiedzieli: Klaus Jirgensen (trener Tvis): "To był bardzo intensywny mecz, jedna drużyna mocna obroną, a druga atakiem, jestem pod wrażeniem gry defensywnej mojego zespołu, bo była na europejskim poziomie". Anders Petersen (bramkarz Tvis): "To był ciężki mecz, ale w przyjaznej atmosferze. Cieszymy się z dwóch punktów, bo sytuacja w grupie jest otwarta i wszystko jest jeszcze możliwe. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, to był nasz najlepszy występ w tym sezonie". Lars Walther (trener Wisły): "Myślę, że to było fantastyczne spotkanie, którego bohaterem był Anders Petersen w bramce. Oczywiście nie możemy być zadowoleni. Wyglądaliśmy na bardzo zmęczonych, wielu moich zawodników miało opuszczone głowy, tracili koncentrację. W przekroju całego spotkania nic nie funkcjonowało porządnie. My nie możemy odzyskać formy po przerwie spowodowanej mistrzostwami świata w Hiszpanii, ale mam nadzieję, że ten mecz podziała na moich zawodników jak zimny prysznic i za tydzień, w Słowenii, odrobimy dzisiejszą punktową stratę". Petar Nenadic (zawodnik Wisły): "Zagraliśmy naprawdę beznadziejnie, dziś Tvis zagrał znakomicie w obronie. My graliśmy niecierpliwie, mieliśmy nieprzygotowane rzuty. Ale to nie koniec świata, sprawa ostatecznego rozstrzygnięcia w grupie jest otwarta. My jesteśmy faworytem w grupie i ten mecz nic nie zmieni. Nie ma co robić tragedii, oni grali lepiej i dlatego wygrali". Orlen Wisła Płock - Team Tvis Holstebro 28-29 (15-13) Wisła: Marin Sego, Marcin Wichary - Christian Spanne 2, Adam Wiśniewski 4, Michał Kubisztal 2, Bostjan Kavas 1, Valentin Ghionea 6, Adam Twardo, Mohamed Toromanovic 3, Kamil Syprzak 1, Paweł Paczkowski 3, Petar Nenadic 3, Ferenc Ilyes 1, Nikola Eklemovic 2. Team Tvis Holstebro: Rasmus Schmith, Anders Petersen - Jakob Thoustrup, Soern Hansen 3, Patrick Larsen 6, Alan Nielsen 6, Mads Christiansen 4, Soren Tau Sorensen, Magnus Brammong 2, Rasmus Lind, Anders Mose, Klaus Thomsen 2, Jakob Jensen 2, Michael Nielsen 4.