Wśród potencjalnych rywali polskich klubów były ekipy z Niemiec, Hiszpanii, Danii, Słowenii czy Francji, więc uniknięcie przedstawicieli tych krajów jest wystarczającym powodem do uznania losowania za bardzo szczęśliwe. Przeciwnikiem Azotów będzie Benfica Lizbona, która w ostatnich rozgrywkach dotarła do finału Challenge Cup, w którym w dwumeczu uległa innym Portugalczykom, z ABC Braga. Azoty grały z Benficą półtora roku temu i odpadły z Challenge Cup w ćwierćfinale. Goście załatwili sprawę w Puławach wygrywając 37-29, a w rewanżu mogli sobie pozwolić na porażkę 31-32. Trenerem puławian był wtedy Ryszard Skutnik, który teraz prowadzi... Górnika Zabrze. Teraz, bo dopiero od tygodnia. Zastąpił na tym stanowisku zwolnionego Mariusza Jurasika, a tęgie głowy w polskim handballu do tej pory nie mogą zrozumieć kuriozalnej zamiany dokonanej przez władze zabrzańskiego klubu. Skutnik na dzień dobry przyniósł Górnikowi niebywałego "farta" w losowaniu, bo fiński klub, o dźwięcznej nazwie Kasipalloseura Riihimaen Cocks był zdecydowanie najsłabszy w całej stawce. Największy sukces to dwukrotne dotarcie do ćwierćfinału najsłabszych europejskich rozgrywek (Challenge Cup), ale zwykle Finowie odpadali po pierwszym starciu z poważniejszym przeciwnikiem. Teraz jednak określenie "Finowie" jest nieco na wyrost, bo w kadrze jest po czterech Rosjan i Białorusinów, dwóch Mołdawian i Portugalczyk. Półtora miesiąca temu wystąpili nawet w turnieju kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzów w słowackim Preszowie i ulegli utytułowanej firmie, Słoweńcom z Gorenje Velenje, tylko 25-28. Potem pokonali mistrza Luksemburga Red Boys Differdange 30:21 i dzięki temu trafili do kwalifikacji Pucharu EHF. O informacje o tym przeciwniku zabrzanie mogą się zwrócić do zawodnika luksemburskiego klubu, Rafała Grzybowskiego. Pierwsze mecze rozegrane zostaną 19-20 listopada, rewanże tydzień później. Gospodarzami pierwszych meczów będą Azoty i Finowie. Zwycięzcy awansują do fazy grupowej EHF Cup. lech