Rzeczywiście przez lata Łódź była jednym z mocniejszych ośrodków piłki ręcznej. Klub Anilana łącznie zdobył 12 medali mistrzostw Polski, choć tylko jeden był złoty. Jednak od tego tytułu minęło już ponad 40 lat (1983). Tu grali brązowi medaliści olimpijscy z Montrealu (1976) - Zygfryd Kuchta, Andrzej Szymczak i Ryszard Przybysz. Jednak w latach 90. klub przeżywał ogromne problemy finansowe i przestał istnieć. Udało się reaktywować drużynę, która teraz jako UKS Anilana występuje na zapleczu Superligi. Zajmuje się przede wszystkim szkoleniem młodzieży i jeden z wychowanków - Piotr Jędraszczyk jest reprezentantem Polski. Teraz piłka ręczna na najwyższym krajowym poziomie wraca do Łodzi. Na razie jednak tylko w formie wydarzenia. Na przełomie sierpnia i września zostanie rozegrany tu Superpuchar Polski mężczyzn, choć działacze Związku Piłki Ręcznej w Polsce zapowiadają, że być może w Łodzi zagrają też kobiece drużyny. Właśnie podpisano trzyletnie porozumienie w tej sprawie między związkiem i miastem. - W Anilanie grali zawodnicy z europejskiej czołówki - podkreśla wiceprezes Szmal. - Ja sam mam wspomnienia dotyczące tego klubu. Jako zawodnik Hutnika Kraków debiutowałem w lidze właśnie w meczu przeciwko Anilanie. Dla nas współpraca z Łodzią to ważne wydarzenie. Są tu piękne obiekty, a do tego mnóstwo mieszkańców. To świetna okazja, by promować piłkę ręczną i zarazić dzieci tym sportem - podkreśla. Superpuchar Polski z pełnymi trybunami? Działacze związku i władze miasta liczą, że Superpuchar Polski pozwoli zapełnić kibicami Atlas Arenę. Na razie nie wiadomo, kto zdobędzie mistrzostwo Polski i Puchar Polski. Jest jednak szansa, że w łódzkiej hali pojawią się dwie najbardziej utytułowane drużyny XXI wieku - Industria Kielce i Wisła Płock. W poprzednim sezonie właśnie one podzieliły się trofeami. Kielczanie zdobyli tytuł, a płocczanie puchar. To też drużyny, które świetnie spisują się w rozgrywkach międzynarodowych. Obie walczą o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. - Możemy liczyć, że do Łodzi przyjadą zespoły, w których nie brakuje nie tylko polskich kadrowiczów, ale także zawodników z najmocniejszych reprezentacji w Europie. Chcemy stworzyć widowisko podobne do Superpucharu Niemiec - podkreśla Piotr Należyty, prezes Orlen Superligi. - Planowaliśmy zrobić to w przyszłym roku, ale determinacja władz miasta była tak duża, że uda się jeszcze w 2024 roku. Liczymy na to, że sam mecz, a być może dwa, bo staramy się też dołączyć spotkanie o Superpuchar kobiet, a także wydarzenia towarzyszące, przyciągną mnóstwo kibiców. Czegoś takiego w piłce ręcznej w naszym kraju jeszcze nie było - zapewnia. Superpuchar Niemiec odbywa się od sześciu lat w Dusseldorfie. Tamtejsza hala mogąca pomieścić około 15 tysięcy kibiców zapełnia się po brzegi.