Partner merytoryczny: Eleven Sports

Przepaść w Aalborgu, nie było czego zbierać. Nikt już tu nie wierzył

Wielokrotnie zdarzało się, że Industria Kielce przegrywała mecz w Lidze Mistrzów, ale chyba nigdy jeszcze w takim stylu jak w czwarte w Aalborgu. Bez wiary, bez woli walki, w fatalnym stylu. Zanosiło się nawet, że wicemistrzowie Polski doznają najwyższej klęski w historii, przegrają z Aalborgiem kilkunastoma bramkami. A po ośmiu minutach było już 0:5. Skończyło się na porażce 26:34 i ona sprawia, że Industria jest w coraz gorszej sytuacji w walce o wyjście do fazy pucharowej.

Trener Industrii Tałant Dujszebajew ma nad czym myśleć. Jego zespół przegrał czwarte z rzędu spotkanie w Lidze Mistrzów
Trener Industrii Tałant Dujszebajew ma nad czym myśleć. Jego zespół przegrał czwarte z rzędu spotkanie w Lidze Mistrzów/Adam Warżawa/PAP

Od klęski 28:35 z Aalborgiem pięć tygodni temu, bo tak trzeba uczciwie nazwać wynik pierwszego starcia wicemistrza Polski i mistrza Danii w Hali Legionów, zaczęły się całe kłopoty Industrii. Po dwóch wyjazdowych zwycięstwach w Niemczech i Norwegii zespół Tałanta Dujszebajewa miał otwartą drogę do walki o drugą pozycję. Trzy kolejne porażki, w tym dwie z Pickiem Szeged, sprawiły, że sytuacja kielczan stała się w tabeli kiepska. Tu już nie chodzi o awans do ćwierćfinału, ale... w ogóle do fazy pucharowej.

Aalborg zaś ma się coraz lepiej, ale w międzyczasie, już po starciu w Kielcach, zwolnił trenera Maika Machullę, po ledwie kilku miesiącach pracy. I wcale to mistrzom Danii nie przeszkadza.

0:5 po ośmiu minutach, koszmar Indstrii Kielce w Aalborgu. Nawet trener w końcu nie wytrzymał

Industria jest w kiepskiej formie, potwierdziło to ligowe spotkanie z Wybrzeżem, wygrane w końcówce 29:27 - dzięki świetnej postawie Tomasza Gębali. Tyle że kielczanie zaczęli starcie w Aalborgu koszmarne, najgorzej jak można. Raz, że źle w obronie, bo zdobywanie bramek mistrzom Danii przychodziło bez jakichkolwiek problemów. A dwa, że źle w ataku. 

Nie chodzi o to, że wicemistrzowie Polski nie dochodzili do sytuacji. Dochodzili, mijali wysuniętego obrońcę, rzucali z sześciu metrów. Tyle że... prosto w Fabiana Norstena. Bramkarz Aalborga spisywał się wyśmienicie, do 8. minuty obronił pięć rzutów, a próbowali: Tomasz Gębala, Igor Karacić, Alex Dujszebajew czy Arciom Karaliok. Po stronie ich zdobyczy było wciąż... zero. A w Aalborgu - 5.

Tomasz Gębala/Adam Warżawa/PAP

I właśnie przy stanie 0:5 Tałant Dujszebajew poprosił o czas, tłumaczył zawodnikom, że w obronie wysuwają się za daleko. - Czego wy chcecie? Mamy pięć stuprocentowych okazji - mówił z kolei o ataku. A po wznowieniu gry Karaliok przerwał w końcu strzelecką niemoc.

Mimo to gra Industrii była wciąż daleka od dobrej. W bramce Wałacha zmienił Bekir Cordalija, obronił karnego Bustera Juula, ale niewiele więcej. Wciąż goście grali niepewnie, kiepsko bronili. A przewaga Aalborga była bezpieczna, wahała się między trzema a pięcioma bramkami.

Problemy przyszły znów tuż przed przerwą. Techniczne błędy w ataku, kompletna niemoc Daniela Dujszebajewa czy Jorge Maquedy znów spowodowały zastój. Jedynie Michał Olejniczak skutecznie walczył, ale tuż przed zejściem do szatni "wyłapał" drugą karę. Gospodarze zaś zwiększyli przewagę do siedmiu trafień, gdy w 28. minucie Juul trafił ze skrzydła na 18:11.

Skończyło się na 20:13, przewaga mistrza Danii była ogromna. Ich bramkarz Norsten zaliczył 11 skutecznych interwencji, Wałach w Kielcach żadnej, a Cordalija ledwie trzy, z tego dwie po rzutach karnych. Tyle że przy rzutach z dystansu czy ze skrzydeł był po prostu bezradny.

Industria Kielce grała w Lidze Mistrzów z Aalborgiem. I była bezradna. Przepaść w Lidze Mistrzów

Kielczanie potrzebowali jakiegoś cudu, by jeszcze w tym spotkaniu zaistnieć. Lepszej gry, ofiarności, odrobiny szczęścia, bo nawet ono im nie dopisywało. I wsparcia w bramce. Nic jednak z tego nie zaistniało, gra toczyła się cały czas na warunkach gospodarzy. A gdy Industria mogła zmniejszyć wreszcie straty do sześciu trafień, Cezary Surgiel trafił z karnego w poprzeczkę. Widać było frustrację w poczynaniach Karalioka czy Aradiusza Moryty. W 43. minucie Aalborg, po karnym Jacka Thurina prowadził dziesięcioma bramkami - 28:18. Zanosiło się na wstydliwy pogrom. Zwłaszcza, że w ekipie z Danii nawet rezerwowi byli lepsi od gwiazd z Kielc.

Arkadiusz Moryto/INTERIA.TV

Skończyło się wysoką porażką, w ostatnich minutach Aalborg grał jak na treningu. Wycofywał bramkarza, wprowadzał drugiego obrotowego. I też trafiał. Choć kilka interwencji Wałacha w ostatnim kwadransie sprawiło, że jednak wciąż różnica wynosiła co najwyżej 10 bramek. Ostatecznie stanęło na wyniku 26:34, bo w samej końcówce goście trafiali do pustej bramki. Nawet trener Dujszebajew miał już tego dość, ani myślał prosić o przysługujące dwie przerwy na żądanie. Pewnie i tak wiedział, że nic to nie da.

Teraz musi jednak wstrząsnąć zespołem - jeśli w przyszłą środę kielczanie przegrają też w Hali Legionów z Kolstad, zrobi się już naprawdę niewesoło.

Aalborg Handbold - Industria Kielce 34:26 (20:13)

Aalborg: Norsten (15/39 - 38 proc.), Landin - Thurin 6, Vlah 6, Martins 4, Juul 4, Bjørnsen 3, Arnoldsen 2, Hald 2, Larsen 2, Möller 2, Nilsson 1, Barthold 1, Munk 1, Wiesmach, Møllgaard.

Kary: 4 minuty. Rzuty karne: 4/6.

Industria: Wałach (8/20 - 40 proc.), Cordalija (3/25 - 12 proc.), Meštric - Surgiel 4, Olejniczak 3, Gębala 3, Maqueda 3, Nahi 3, Moryto 2, D. Dujszebajew 2, Monar 2, Kounkoud 1, A. Dujszebajew 1, Karačić 1, Karaliok 1, Rogulski.

Kary: 8 minut. Rzuty kare: 2/4. 

27.11.2024
18:45
Zakończony
Aleks Vlah
3' , 11' , 13' , 31' , 51' , 60'
Kristian Bjornsen
4' , 35' , 41'
Felix Moller
7' , 40'
Jack Thurin
8' , 21' , 22' , 30' , 43' , 54'
Simon Hald
17' , 55'
Buster Engelbrecht Juul-Lassen
17' , 24' , 28' , 44'
Martin Larsen
19' , 25'
Miguel Martins
27' , 29' , 38' , 42'
Tomasz Gębala
11' , 13' , 23'
Michał Olejniczak
17' , 29' , 53'
Jorge Maqueda
18' , 21' , 58'
Cezary Surgiel
20' , 29' , 31' , 48'
Daniel Dujshebaev
25' , 55' , 57'
Dylan Nahi
36' , 37' , 38'
Wszystko o meczu
Górnik Zabrze - Industria Kielce. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Daniel Dujszebajew/FOTO OLIMPIK/NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem