"Teraz walczymy o pierwsze trofeum w tym sezonie" - dodał. W Kielcach żyją jeszcze awansem do turnieju finałowego LM. Po wyeliminowaniu Paris Saint-Germain (34:24, 26:35) VIVE po raz czwarty zagra w niemieckiej Kolonii. "Final Four trzeba oddzielić grubą kreską, odstawić na bok, bo do tego tematu na pewno wrócimy. Teraz przed nami bardzo ważne zadanie i wcale nie takie łatwe. Gramy przecież o pierwszy tytuł w tym sezonie. Drużyna z Płocka będzie do tego meczu bardzo dobrze przygotowana, bo miała więcej czasu na odpoczynek i regenerację sił niż my" - zaznaczył Lijewski. Na trudny pojedynek nastawia się też trener Tałant Dujszebajew. Jego zdaniem, drużyna z Mazowsza prezentuje się obecnie znacznie lepiej niż na początku sezonu. "Widać już wyraźnie rękę trenera Xaviera Sabate. Duże zmiany w grze obronnej, jego zespół inaczej prezentuje się też w ataku pozycyjnym, również w kontrze robią takie rzeczy, których wcześniej u nich nie widzieliśmy" - komplementował rywali szkoleniowiec, który jest spokojny o podejście swojego zespołu do niedzielnego spotkania. "Jeśli grasz tylko jeden mecz i to on decyduje o tytule, to motywacja u zawodników musi być na 100 proc. Nie możemy sobie pozwolić na żadne kalkulacje. Każdy wie, że w jednym pojedynku może się zdarzyć wszystko" - zaznaczył kirgiski trener, który przed konfrontacją z Wisłą ma trochę problemów kadrowych w drużynie. Nie wiadomo czy w Poznaniu zagra chorwacki rozgrywający Luka Cindric. "Podczas meczu w Paryżu został uderzony w żebra. Od wtorku nie trenuje i dopiero w piątek zobaczymy w jakiej jest dyspozycji, i czy zdąży wrócić do zdrowia na tyle, aby pomóc drużynie. Kilku innych zawodników ma drobne problemy zdrowotne, ale mam nadzieję, że wszyscy będą w niedzielę do mojej dyspozycji" - zaznaczył trener PGE VIVE. Piłkarze ręczni z Kielc w Poznaniu zagrają o 16. w historii klubu i 11. z rzędu Puchar Polski. Zespół z Płocka po raz ostatni wywalczył to trofeum w 2008 roku, pokonując w decydującym pojedynku ekipę z Kielc. Przed niedzielną konfrontacją Lijewski jest optymistą, ale jednocześnie ostrzegał przed zespołem z Płocka. "Rywale rzucą wszystko co najlepsze. Finał Pucharu Polski ma to do siebie, że tutaj grasz tylko jeden mecz. Nie ma kalkulacji, że w rewanżu możesz coś odrobić. Zespół trenera Sabate może być bardzo niebezpieczny. Czeka nas 60 minut twardej walki" - nie ukrywał były reprezentant kraju. Niedzielne spotkanie w Poznaniu rozpocznie się o godz. 13. Autor: Janusz Majewski