- Zdajemy sobie sprawę, że to dla nas kluczowe spotkanie - mówił nam przed tym spotkaniem dyrektor sportowy wicemistrza Polski Adam Wiśniewski. Jeśli Orlen Wisła chce wyjść z grupy Ligi Mistrzów, musi wygrywać właśnie domowe spotkania z FC Porto, GOG Gudme, PPD Zagrzeb czy Dinamem Bukareszt. Z Portugalczykami już się udało, mistrz Danii był drugim poważnym rywalem i płocczanie znów nie zawiedli. Choć początek był dość trudny. Młodość wsparta doświadczeniem - duński pomysł na sukces GOG Gudme to bowiem zespół całkowicie nieobliczalny. Zaskakujące było już to, że 3,5 miesiące temu zdobył po 15 latach mistrzostwo kraju, kosztem marzącego o zdominowaniu Europy Aalborga. Ma bardzo młody zespół i zaledwie dwóch graczy w składzie powyżej 30 lat, ale za to jakich! 37-letni Morten Olsen oraz 31-letni Anders Zachariassen to wciąż aktualni mistrzowie świata, ten tytuł zdobyli w zeszłym roku w Egipcie. Do tego są młodzi Duńczycy, jeden Słoweniec i dwóch reprezentantów Szwecji: Jerry Tollbring i bramkarz Tobias Thulin. I GOG mocno zaskoczył gospodarzy w kilku pierwszych minutach - szybką grą, która rozrywała płocką defensywę. Mistrzowie Danii prowadzili już 5-2, a jedynie Dmitrij Żytnikow był w stanie zaskoczyć Thulina. Choć i tak jeden pojedynek oko w oko z tym bramkarzem przegrał. Szwed na początku był w transie, obronił pięć z ośmiu rzutów rywali. A gdy na chwilę, przy rzucie karnym, zmienił go Matthias Rex, to odbił rzut karny Gonzalo Péreza. Fale Orlenu Wisły - raz lepiej, raz gorzej Młodość w sporcie ma często jednak to do siebie, że nie jest stabilna. Tak było z graczami GOG Gudme, gdy tylko "Nafciarze" uporządkowali defensywę. W 14. minucie gospodarze prowadzili już 7-5, dobrze bronił w tym okresie Kristian Pilipović. Morten Olsen miał spore problemy z rozegraniem piłki, gdy naprzeciwko niego stawali Leon Šušnja i Mirsad Terzić. Gospodarze odskoczyli na 9-6, a jeszcze Przemysław Krajewski miał sytuację sam na sam w kontrataku. Nie wykorzystał jej, Duńczycy od razu odpowiedzieli trafieniem, a do tego Šušnja dostał karę. Szkoda, że podobnie jak w spotkaniu z FC Porto, płocczanie znów grali falami. Wrócili do swojej normalnej defensywy, z którą problemy mogą mieć najmocniejsze zespoły w Europie, ale połączyło się to ze słabszą dyspozycją w ataku i stratami, co GOG od razu wykorzystał. W 20. minucie goście wyrównali na 10-10, a już po chwili prowadzili. Końcówka pierwszej połowy należała do wicemistrza Polski, dobrą zmianę dał Tomás Piroch, który na prawym rozegraniu zastąpił Michała Daszka. O ile w Lidze Europejskiej reprezentant Polski dobrze radził sobie na tej pozycji, to w Lidze Mistrzów jest już znacznie gorzej. Mecz pod kontrolą gospodarzy. Jest małe "ale" Drugą połowę płocczanie zaczęli od dwóch bardzo szybkich trafień, odskoczyli na 19-14. Cały czas mieli to spotkanie pod kontrolą, ale prowadzenie różnicą trzech czy czterech goli nie dawało im jeszcze wystarczającego komfortu. Z drugiej strony, GOG też nie miał takich atutów, które pozwalały mu w jakimś elemencie zdominować gospodarzy. Agresywna defensywa Orlenu Wisły wciąż wymuszała błędy techniczne rywali. Może jedynie dobre interwencje Thulina pozwalały gościom pozostawać w grze. Na kwadrans przed końcem Szwed efektownie obronił dwa rzuty Lovro Mihicia, wciąż było więc "tylko" 24-21. Nieskuteczność chorwackiego skrzydłowego miała też jednak taki efekt, że Duńczycy doprowadzili do wyniku 23-25, a trener Xavier Sabate był zmuszony do wzięcia czasu. Po jego upływie trafił Abel Serdio i gospodarze przydusili pierwszy ogień. Wciąż jednak GOG był groźny, tracił dwa, trzy gole, w ofensywie szalał Simon Pytlick. W 55. minucie karę dostał Tin Lučin, goście z karnego mogli zdobyć kontaktową bramkę. Nie zdobyli jej jednak, Pilipović obronił rzut Tollbringa. Odpowiedział za to z karnego Siergiej Kosorotow i zrobiło się 28-25. To były decydujące momenty tego spotkania, bo Duńczycy kolejnej takiej szansy już nie dostali. Orlen Wisła Płock - GOG Håndbold 31-27 (17-14) Orlen Wisła: Pilipović (8 obron/34 rzuty - 24 proc.) - Żytnikow 4, Gonzalo Pérez 3, Krajewski 2, Lučin 7, Kosorotow 4, Serdio 4, Piroch 4, Mihić 1, Šušnja, Terzić, Daszek 1, Sarmiento 1, Dawydzik, Yasuhira. Kary: 12 minut. Rzuty karne: 4/5. GOG: Thulin (15/44 - 34 proc.), Rex (1/3 - 33 proc.) - Tollbring 6, Rasmussen 3, Olsen 5, Madsen 3, Jørgensen 2, Pytlick 6, Pedersen, Jakobsen, Legér 1, Kildelund, Zachariassen 1, Als, Cehte, Clausen. Kary: 8 minut. Rzuty karne: 1/3.