Polska znalazła się w drugim koszyku - wiadomo było więc, że z pierwszego wylosujemy jakiegoś mocnego rywala. Mógł to być ktoś praktycznie poza zasięgiem (Norwegia, Dania, Francja, Szwecja), ale też zespół, z którym da się powalczyć (Czarnogóra, Brazylia, Niemcy). Kluczowe było jednak to, by z trzeciego koszyka nie trafić na Serbię, a z czwartego - na Islandię lub Austrię. Nie są to może potentaci, ale drużyny niewygodne, zwłaszcza Serbia. Wśród słabeuszy Islandia i Austria znalazły się dlatego, że przegrały swoje eliminacyjne dwumecze: z Hiszpanią i Austrią. Dostały więc dzikie karty. Polska zakwalifikowała się do mistrzostw świata po wygraniu dwumeczu z Kosowem - w kwietniu tego roku. W Bielsku-Białej podopieczne trenera Arne Senstada wygrały 36:22, w rewanżu w Prisztinie też nie zostawiły rywalkom żadnych wątpliwości, triumfowały 32:20. Niezłe losowanie reprezentacji Polski. Możemy awansować z kompletem punktów! Organizatorzy losowania w Göteborgu najpierw przypisali najmocniejsze zespoły z pierwszego koszyka do odpowiednich miast (wyjątkiem była tylko Brazylia, zamiast niej ustawiono w grupie G znajdującą się w drugim koszyku Hiszpanię, po czym dołożono tu reprezentację "Canarinhos"). Później dolosowywano zespoły z koszyka czwartego, następnie trzeciego, a dopiero na końcu - koszyk drugi z Polską. Wiedzieliśmy już, że bardzo nieprzyjemna może być grupa E z Danią i Serbią, czy grupa D z Francją, Angolą i Islandią. Los był łaskawy - przypisał nas do grupy F, w której były już reprezentacje Niemiec, Japonii i Iranu. To już pewne! Mistrzostwa Europy nie odbędą się w Rosji. Szansa dla Polski? Najpierw Iran, później Japonia. Kluczowy mecz z Niemcami Turniej zaczniemy od spotkania z Iranem - 30 listopada. Dwa dni później rywalem Polek będzie Japonia, a 4 grudnia zmierzymy się z Niemkami. To spotkanie powinno decydować o pierwszym miejscu w grupie i zabraniu dwóch punktów do drugiej części turnieju. A z Niemkami Polki mają coś do wyrównania. W jednej grupie znalazły się m.in. podczas ostatnich mistrzostw Europy. Przegrały z nimi co prawda w Podgoricy 23:25, ale później pokonały mocną Hiszpanię 22:21. Biało-czerwone były praktycznie pewne awansu do drugiej fazy, eliminował je jedynie nieszczęśliwy splot sytuacji: jedno- lub dwubramkowa wygrana Hiszpanii w ich ostatnim spotkaniu z Niemkami. Hiszpanki "wyreżyserowały" tamtą końcówkę w taki sposób, że wygrały 23:21, nie próbowały nawet walczyć o lepszy wynik. Polska wtedy odpadła. Jeśli zespół trenera Arne Senstada awansuje do drugiej fazy (wchodzą trzy zespoły z czterech), nadal będzie grał w Herning. Grupa F połączy się wówczas z grupą E, liczyć będą się punkty wywalczone w spotkaniach z zespołami, które awansowały dalej. Zapewne wtedy Polki będą rywalizować o miejsce w ćwierćfinale z Danią, Rumunią i Serbią. Mistrzostwa świata zakończą się 17 grudnia - finał też odbędzie się w Herning. Podział grup w kobiecych mistrzostwach świata w Norwegii, Szwecji i Danii: Grupa A (Göteborg): Szwecja, Chorwacja, Chiny, Senegal. Grupa B (Helsingborg): Czarnogóra, Węgry, Kamerun, Paragwaj. Grupa C (Stavanger): Norwegia, Korea Południowa, Grenlandia, Austria. Grupa D (Stavanger): Francja, Słowenia, Angola, Islandia. Grupa E (Herning): Dania, Rumunia, Serbia, Chile. Grupa F (Herning): Niemcy, Polska, Japonia, Iran. Grupa G (Frederikshavn): Brazylia, Hiszpania, Ukraina, Kazachstan. Grupa H (Frederikshavn): Holandia, Czechy, Argentyna, Kongo.