Kliknij i przeczytaj zapis relacji na żywo: POLSKA - UKRAINA MINUTA PO MINUCIE Wynik meczu nie miał znaczenia dla końcowego układu w końcowej tabeli grupy 5., w której triumfowała Szwecja przed Polską, ale podopieczni trenera Michaela Bieglera chcieli sprawić przyjemność, żywiołowo dopingującej ich zielonogórskiej publiczności. O zwycięstwie biało-czerwonych zadecydował przede wszystkim drugi kwadrans gry. Zaczęło się co prawda dość zaskakująco od prowadzenia 2:0 gości, ale gospodarze z każdą minutą grali coraz lepiej. Wyrównany mecz był do 17. minuty i stanu 6:6. Od tego momentu do końca pierwszej połowy Ukraińcom udało się zdobyć zaledwie jednego gola, a Polakom siedem, w czym zasługa m.in. świetnie spisującego się w bramce Sławomira Szmala. Po przerwie uspokojeni wysokim prowadzeniem biało-czerwoni zupełnie się zdekoncentrowali. Obrona praktycznie nie istniała, a w ataku gospodarze nie mogli sobie poradzić z nietypową, agresywną, bardzo wysoką obroną rywali. W 38. minucie ich przewaga stopniała do trzech bramek (16:13). Siedzący zazwyczaj z kamienną twarzą trener Michael Biegler był mocno zdenerwowany taką postawą swoich podopiecznych i wziął czas. Na chwilę udało opanować sytuację na boisku i przyhamować pogoń, ale po 51. minucie znów gospodarzom przytrafił się okres słabszej gry, co wykorzystali przeciwnicy, którzy doprowadzili na pięć minut przed końcem do stanu 22:24. Polacy jeszcze raz zebrali się w sobie i trzy ostatnie gole były ich autorstwa. Losowanie grup finałowych ME 2014 odbędzie się 21 czerwca w duńskim Herning. Po meczu powiedzieli: Michael Biegler (trener reprezentacji Polski): "Jestem zadowolony ze zwycięstwa, ale nie z przebiegu całego meczu. Nasz przeciwnik postawił nam trudne zadanie, z którym radziliśmy sobie wtedy, gdy pozwalaliśmy piłce wędrować po obwodzie. Czasami graliśmy z kolei takie rzeczy, których nie mieliśmy zaplanowanych i zbyt indywidualnie. - Jestem zadowolony z przebiegu pierwszej połowy, ale w drugiej był już pewien problem. Nie graliśmy w niej konsekwentnie i nie wracaliśmy odpowiednio do obrony. To nie była defensywa, której bym sobie życzył. Chciałbym pogratulować swojej reprezentacji za całe eliminacje. W piątek jedziemy na losowanie grup mistrzostw Europy do Danii i liczymy, że szczęście nam tam trochę dopisze". Oleksandr Kubraczenko (drugi trener reprezentacji Ukrainy): "Chciałem podziękować polskiej federacji za przyjęcie. W takiej atmosferze gra się dobrze. Jeśli chodzi o mecz, dzisiaj nie mogliśmy wystawić wszystkich najlepszych zawodników, ponieważ mamy sporo kontuzji. Dlatego przyjechaliśmy do Zielonej Góry w 14 osób. Jednak ta gra, którą zaprezentowaliśmy, chyba mogła się podobać. Życzę Polsce sukcesu w mistrzostwach Europy". Sławomir Szmal (bramkarz Polski): "To nie był łatwy mecz. Prowadziliśmy siedmioma bramkami, ale w drugiej połowie mieliśmy przestój. W piłce ręcznej nie można mieć takich przestojów, bo tu trzeba grać od pierwszej do ostatniej minuty. Ukraina mimo swoich problemów kadrowych była dobrym zespołem - młodym i ambitnym". Dmytro Doroszczuk (zawodnik Ukrainy): "Taki zespół jak Polska ma najlepszy styl gry nie tylko w Europie, ale i na świecie. Dodatkowo nasi przeciwnicy mieli takiego bramkarza jak Sławomir Szmal, który jest klasowym zawodnikiem. Mam nadzieję, że kiedyś i nam się uda grać tak dobrze jak Polsce". Polska - Ukraina 27-22 (13-7) Polska: Sławomir Szmal - Michał Kubisztal 6, Patryk Kuchczyński 5, Adam Wiśniewski 4, Barłomiej Jaszka 3, Bartosz Jurecki 3, Robert Orzechowski 2, Paweł Podsiadło 2, Karol Bielecki 1, Michał Szyba 1, Piotr Grabarczyk, Kamil Syprzak, Michał Daszek, Przemysław Krajewski. Ukraina: Wadym Brażnyk, Jurij Szamryło - Oleg Kumogorodski 8, Mychajło Kriwczikow 4, Dmytro Doroszczuk 4, Oleksandr Pedan 3, Artem Jewdokimow 1, Artem Kozakiewicz 1, Andrij Wasiuk 1, Dmytro Turczenko, Oleksandr Jużbabienko, Jewgien Żuk, Mychajło Cap. Sędziowali: Bogdan Nicolae Stark i Romeo Mihai Stefan (Rumunia). Widzów: 5000. Zobacz końcową tabelę "polskiej" grupy