Wyszomirski po raz pierwszy w karierze zagrał od początku meczu w turnieju rangi mistrzowskiej. Zawodnik więcej zasług za zwycięstwo przypisał Szmalowi niż sobie. - Nie wiem jak by to się skończyło, gdyby nie on - przyznał skromnie na konferencji prasowej po meczu z Rosją. Po meczu powiedzieli: Michael Biegler (trener Polski): Ten mecz był identyczny z naszymi przewidywaniami - trudny dla nas. Rosja to niewygodny, mocny rywal. Różnie się mogło to skończyć, a przecież już na początku straciliśmy Krzysztofa Lijewskiego (kontuzja - red.). Chciałbym podkreślić dobrą postawę naszych bramkarzy, zwłaszcza Wyszomirskiego. Gdy przegrywaliśmy 22-24, to była bardzo trudna dla nas sytuacja. Dużo wsparcie otrzymaliśmy od naszych kibiców. Piotr Wyszomirski: Po raz pierwszy w karierze zagrałem od początku w meczu turnieju rangi mistrzowskiej. O nominacji dowiedziałem się dzień wcześniej. Nie miałem problemów z zaśnięciem. Na początku odbiłem kilka piłek i coraz lepiej mi się grało. Fajnie chłopaki zagrali w drugiej połowie, po przerwie moja skuteczność siadła w bramce. To było też pierwsze spotkanie Andrzeja Rojewskiego w tak dużym wymiarze czasowym. - Sławek Sławek Szmal zagrał w końcówce niesamowicie, na 50 procent. Nie wiem jak by to się skończyło, gdyby nie on. Chciałbym podkreślić też postawę Andrzeja Rojewskiego, bo dotąd na tej pozycji grał przeważnie Krzysiek Lijewski. Andrzej zagrał w dużym wymiarze czasowym i bardzo pomógł drużynie. Jacek Będzikowski (asystent trenera reprezentacji Polski): "Na pewno wyróżniającą się postacią tego pojedynku był Andrzej Rojewski, którego zresztą wybrano zawodnikiem meczu. Byliśmy przygotowani na obronę Rosjan 5-1, z wysuniętym Timurem Dibirowem. Tymczasem zagrali 6-0, a to nie sprawia nam większych problemów. W drugiej połowie Dibirow też nam większych szkód nie zrobił. Raczej więcej mieliśmy problemów ze sobą niż z przeciwnikiem". Andrzej Rojewski (rozgrywający reprezentacji Polski): "Jestem szczęśliwy, że gdy drużyna mnie potrzebowała, zagrałem w miarę dobrze. To już nasze trzecie mecze i widać, że drużyny zaczynają być nieco zmęczone, dlatego szansę gry dostają tacy jak ja, dotąd siedzący więcej na ławce". Oleg Kuleszow (trener Rosji): Trudno powiedzieć, co się stało. Początek meczu był dla nas dobry. Trzeba to zobaczyć na wideo, co się stało w drugiej połowie i wtedy wyjaśni się, dlaczego popełniliśmy błędy. Wygrywa zespół, przegrywa trener. Aleksandr Pyszkin: To był ciężki mecz, który dla kibicom na pewno mógł się podobać. Spotkanie przegraliśmy w finałowych minutach. Walczyliśmy do końca.