Zobacz zapis relacji LIVE Poprzednie trzy medale Polacy zdobywali: w 1982 roku - brązowy, w 2007 roku - srebrny i sześć lat temu w Chorwacji - ponownie brązowy. W Katarze rywalem byli Hiszpanie, czyli obrońcy tytułu, którzy przegrali półfinał z Francuzami. Jedną z naszych nadziei na medal było to, że dopadnie ich syndrom wielkiego przegranego. Często zdarza się, że zespoły mierzące w złoto spotkania o brąz traktują jak zło konieczne. Przeżywają wielkie rozczarowanie, nie potrafią się zmobilizować i skoncentrować na ostatni mecz turnieju. Ale póki mecz się nie rozpoczął, to Hiszpanie byli faworytami. Od początku widać jednak było, że na swoje obroty wskoczyć nie mogą. Pierwszego gola zdobyli dopiero w 6. minucie, grali powoli, schematycznie, popełniali proste błędy. Jakby liczyli, że polska obrona się przed nimi rozstąpi jak Morze Czerwone przed Mojżeszem. Ale Polacy zaczęli bardzo dobrze. Twardą obrona i skutecznym atakiem. Prowadziliśmy już 5-1, a główne role odgrywali znakomity Sławomir Szmal oraz ci, którzy do tej pory albo swoich szans nie wykorzystywali, albo ich nie mieli. Trafiali Michał Szyba, Adam Wiśniewski i Michał Daszek. Pracujący w Orlen Wiśle Płock trener Manolo Cadeńas wziął czas żeby obudzić Hiszpanów, ale ci dalej drzemali. Polacy powinni ten okres wykorzystać znacznie lepiej, bo wiadomo było że i im zdarzy się przestój, a Hiszpanie nie będą wiecznie śpiącą królewną. Prowadzenie 5-1 wyglądało dobrze, ale powinno i mogło być wyższe. Z biegiem czasu Polakom coraz częściej przytrafiały się straty i niecelne rzuty. A Hiszpanie stopniowo wychodzili z letargu. I nasza przewaga zaczęła topnieć dosyć szybko i po 20 minutach był już remis, który utrzymał się do przerwy, ale z tą różnicą, że to Polacy już gonili wynik. W drugiej połowie scenariusz się utrzymywał. Po obu zespołach widać było skrajne zmęczenie, rzuty były słabe, brakowało dynamiki, ospałość wręcz wisiała w powietrzu. Hiszpanie nie grali nic nadzwyczajnego, a my nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Co parę minut nasza strata rosła o kolejną bramkę, do dwóch, trzech, w końcu czterech. Najgorsze było jednak to, że Polacy nie wykorzystywali swoich okazji. Tylu prosto zgubionych piłek, niecelnych podań słabych i niecelnych rzutów, dawno - nawet w wykonaniu Polaków - nie było. Szansa na medal oddalała się powoli, ale nikt jej nie gonił. Przy bardzo przeciętnie grających Hiszpanach była ogromna szansa ten medal zdobyć. Ostatni raz nadzieja odżyła cztery minuty przed końcem, gdy udało się za którymś razem z kolei dojść na jednego gola. Dwie i pół minuty przed końcem było 23-22 dla Hiszpanów po golu Przemysława Krajewskiego ze skrzydła, ale za chwilę znów trafili rywale - z karnego Rivera. Mieliśmy 90 sekund na odrobienie dwóch goli i nadzieja umierała ostatnia. 62 sekundy do końca i najlepszy w polskim zespole Michał Szyba znów zdobył kontaktowego gola. Ale Hiszpanie długo rozgrywali akcję, dawali się faulować, w końcu przy sygnalizacji gry pasywnej Maqueda trafił w poprzeczkę! Ostatnie 20 sekund było najdłuższe w całym meczu. Polacy jakby nie zdawali sobie sprawy z tego ile czasu zostało, wycofali bramkarza, wymienili zawodników do ataku puszczali piłkę po obwodzie, aż w końcu trafiła do znakomitego dzisiaj Michała Szyby, który indywidualnym wejściem prawie ze skrzydła zdobył swojego 8 gola w meczu i doprowadził do remisu 24-24! Dogrywka! W niej gol za gol, strata za stratę równo jak w pływaniu synchronicznym. I znów remis po pierwszej połowie - 26-26. Drugą połowę rozpoczęli Hiszpanie ale rzut Raula Entrerriosa obronił Szmal i w odpowiedzi potężnie huknął w swoim stylu Michał Jurecki. Wyrównał z taką samą siłą Antonio Garcia. Do końca zostały dwie minuty. Hiszpanie podwyższyli strefę obrony, przesuwając się do przodu o 2 metry, z czego skorzystał Kamil Syprzak łapiąc piłkę po podaniu Michała Jureckiego. Ale za chwilę znów był remis, bo nie udało się domknąć defensywy na skrzydle. W kolejnej akcji Polacy skopiowali poprzednią i było 29-28! Hiszpanie mieli dużo czasu na akcję, ale poradzili sobie z naszą obroną. Dwie sekundy przed końcem oddawali rzut, ale był faul. Zrobiło się zamieszanie, które Polacy wykorzystali do zmiany zawodników - na boisko weszli wszyscy najwyżsi, żeby zablokować rzut Garcii. I udało się! Polska zdobyła brązowy medal! Polska - Hiszpania 29-28 po dogrywce (24-24, 13-13) Polska: Sławomir Szmal - Michał Szyba 8, Kamil Syprzak 6, Adam Wiśniewski 4, Michał Jurecki 3, Michał Daszek 3, Bartosz Jurecki 2, Przemysław Krajewski 1, Karol Bielecki 1, Mariusz Jurkiewicz 1, Piotr Grabarczyk, Piotr Chrapkowski, Robert Orzechowski. Hiszpania: Gonzalo Perez de Vargas - Victor Tomas 7, Valero Rivera 5, Julen Aguinagalde 4, Antonio Jesus Garcia 4, Jorge Maqueda 3, Raul Entrerrios 2, Jose Maria Rodriguez 1, Albert Rocas 1, Gedeon Guardiola 1, Joan Canellas, Viran Morros de Argila, Alex Dujshebaev, Cristian Ugalde, Juan Andreu. Sędziowie: Martin Gjeding i Mads Hansen (Dania). Widzów 10 000. Leszek Salva, Lusail Sponsorem wyjazdu są organizatorzy 24. MŚ w Piłce Ręcznej Mężczyzn Katar 2015