Dla liderki naszej kadry, obecnie zawodniczki niemieckiego Bietigheim - Karoliny Kudłacz-Gloc - to powrót do Trójmiasta, gdzie występowała w barwach zespołu AZS-AWFiS Gdańsk. - Zawsze miło wraca mi się do Trójmiasta, zwłaszcza że cała moja rodzina tutaj jest. Bardzo tęsknimy za Trójmiastem, kochamy je i czekamy już na to, by wrócić i być szczęśliwym. Mam bardzo miłe uczucia i wspomnienia - przyznała Karolina Kudłacz-Gloc. Najskuteczniejsza zawodniczka naszej reprezentacji wierzy, że ten zespół stać na dobre wyniki. - Zaczynamy tworzyć nową, zupełnie inną drużynę. Skupiamy się na tym, co przed nami i na tym, by poprawiać to co słabe. Obecnie jestem częścią tej reprezentacji. Staram się, tak jak w poprzednich latach, pokazywać młodym zawodniczkom pełen profesjonalizm. Mamy bardzo fajny zespół i dobrą atmosferę. Przed nami dużo pracy, ale wierzę w to, dlatego biorę w tym udział. Zawsze miło jest pracować z tymi zawodniczkami i trenerami. Zdaniem Kudłacz-Gloc, Polki nie są faworytkami w starciu z Czarnogórkami. - Mamy trochę pecha, bo grając mecze z Czarnogórą na początku eliminacji, byłoby trochę inaczej. Jeszcze niedawno był to zespół z innym trenerem. Były konflikty i wiele znakomitych zawodniczek nie było częścią zespołu. Teraz jest nowy trener i wróciły największe gwiazdy. To jeden z najlepszych zespołów na świecie. Chcemy walczyć, bo naszym celem jest wygrywać z najlepszymi - zakończyła Kudłacz-Gloc, która reprezentuje narodowe barwy od 2004 roku. W mistrzostwach zagrają zwycięzcy grup i zespoły z drugich miejsc oraz najlepsza drużyna z trzecich lokat. Początek środowego meczu Polska - Czarnogóra o godzinie 17.45.