27-letnia bramkarka niemieckiego SG BBM Bietigheim zastąpiła Małgorzatę Gapską, która wróciła do kraju. - Taką decyzję podjęliśmy w trakcie turnieju. Wykorzystaliśmy okazję, że można wymienić trzy zawodniczki w jego trakcie. To nie jest powiedziane, że to nasza ostatnia taka zmiana - powiedział asystent trenera głównego (m.in. odpowiedzialny szczególnie za grę bramkarek) Antoni Parecki, nie chcąc jednak szczegółowo komentować tego postanowienia. Z dnia na dzień widać też coraz intensywniej biorącą udział w ćwiczeniach Kingę Byzdrę, która ma kontuzjowane kolano i jeszcze nie w pełni je wyleczyła. - Wzięliśmy Kingę Byzdrę na mistrzostwa z myślą, że może być gotowa na któryś z meczów. Wtedy trzeba będzie ją wpisać do raportu (do godz. 9 w dniu meczu), a kogoś wykreślić. Nadal jest pod obserwacją sztabu medycznego - dodał szkoleniowiec. W sobotę (g. 16) w pierwszym meczu grupy I drugiej rundy ME Polki zagrają z utytułowaną Danią. Według Pareckiego będą mogły wygrać, jeśli zagrają tak jak w środę w Gyoer z Rosją. - Dziewczyny znalazły sposób na Rosjanki, teraz muszą to wszystko kontynuować - tę dobrą grę w obronie, szybką grę w ataku. To powinno zadziałać i pomóc w pokonaniu zespołu duńskiego. Każdy zespół ma słabe punkty - ocenił. Na razie inne zmiany się nie szykują, wszystkie zawodniczki są zdrowe. - Był może pewien mały problem z nadgarstkiem Agnieszki Koceli, ale mam nadzieję, że jutro będzie gotowa do gry - dodał. Po środowym zwycięstwie 29:26, które dało awans do drugiej rundy, według Pareckiego nie było specjalnej fety. - Ach jakie tam świętowanie. Zjedliśmy kolację, obejrzeliśmy mecz i zaczęliśmy zbierać siły na podróż autokarem, która dzisiaj trwała ponad pięć godzin - zakończył. Z Debreczyna Cezary Osmycki