Niedzielny mecz Polski z Rosją podczas drugiej fazy mistrzostw Europy zakończył się sporym skandalem. "Sborna" wywalczyła remis w niezwykle kontrowersyjnych okolicznościach. Wielkie kontrowersje po meczu Polska - Rosja na mistrzostwach Europy Starcie zakończyło się wynikiem 29:29, a nasi rywale zdobyli bramkę dającą remis w ostatniej sekundzie gry. Sergiej Kosorotow huknął niemal z połowy boiska i pokonał Mateusza Zembrzyckiego. Prowadzące mecz Charlotte i Julie Bonaventura z Francji skorzystały jeszcze z systemu wideopowtórek VPS. Po analizie ostatecznie uznały trafienie, bo piłka wylądowała w siatce przed końcową syreną. Rosjanin popełnił błąd. Polacy złożyli protest Sprawa na tym się jednak nie zakończyła. Na powtórkach wyraźnie widać, że rosyjski szczypiornista popełnił błąd przed oddaniem rzutu. Wykonał cztery kroki, a dozwolone są tylko trzy. Związek Piłki Ręcznej w Polsce postanowił złożyć protest do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej. - Potwierdzam, wystosowaliśmy pismo. Chcieliśmy pokazać, że nie zgadzamy się z decyzją. Bezpośrednio po meczu zapytaliśmy duet sędziowski o tę sytuację, usłyszeliśmy, że błędu kroków nie było - oznajmił selekcjoner Patryk Rombel dla "WP Sportowe Fakty". Klamka zapadła! Protest Polaków nie został uznany Europejska Federacja Piłki Ręcznej już podjęła decyzję ws. protestu złożonego przez Polaków. Uznano, że nie ma podstaw do zmiany wyniku. Remis 29:29 został utrzymany. To oznacza, że "Biało-Czerwoni" zajmują ostatnie miejsce w grupie 2. Na swoim koncie mają jeden punkt. CZYTAJ WIĘCEJ: KONIEC MARZEŃ NIEMCÓW