Portugalia i Brazylia - to dwie największe niespodzianki w ćwierćfinałach mistrzostw świata w piłce ręcznej. Portugalczycy od kilku lat przebijają się do światowej czołówki, w Tokio zagrali nawet w olimpijskim turnieju, udanie wprowadzają do gry utalentowaną młodzież, która kilka lat temu osiągała sukcesy w zmaganiach juniorskich. Dokładnie coś w stylu Biało-Czerwonych ćwierć wieku temu, gdy nasze "złote pokolenie" pokazało klasę w swojej kategorii wiekowej, nauczyło się dorosłego handballu w Bundeslidze, a później Bogdan Wenta ulepił z tego zespół na miarę medali mistrzostw świata. Gwinea pobiła swój historyczny rekord. W meczu z Polską, w mistrzostwach świata Portugalczycy mają zawodników doświadczonych (Antonio Areia, Pedro Portela, Victor Iturriza), ale i młodych (Martim Costa, Salvador Salvador) czy bardzo młodych (Francisco Costa, Diogo Rêma). Najlepszy czas zapewne dopiero przed tą drużyną, a już w marcu o sile Portugalii przekonają się Polacy. Czeka nas eliminacyjny dwumecz - i sukcesem zespołu Marcina Lijewskiego będzie jakakolwiek zdobycz punktowa. Zwłaszcza jak się spojrzy na grę Portugalczyków na mundiali, a są w najlepszej ósemce, ale też i Polaków, którzy we wtorek zmierzą się z USA o 25. miejsce. Portugalia rewelacją mistrzostw świata w piłce ręcznej. Pięć zwycięstw i remis. Pewny awans do ćwierćfinału Portugalia już przed ostatnią potyczką w fazie grupowej była pewna awansu do ćwierćfinału, ale ważne było dla niej zajęcie pierwszego miejsca w grupie III. Pozwalało uniknąć w grze o półfinał Danii, dawało prawo rywalizacji z Niemcami. Z tymi drugimi Portugalczycy nie są bez szans, to jednak inna siła niż mistrzowie olimpijscy i mistrzowie świata z Kopenhagi. To zadanie wydawało się o tyle łatwe, że rywalem Portugalczyków było najsłabsze w stawce Chile, które zapewne dostałoby lanie także od reprezentacji Polski. Bracia Costa - Francisco i Martim - od razu wzięli się do pracy, w 4 minucie obaj mieli już po dwa trafienia, a Portugalia prowadziła 4:1. Faworyci tego spotkania prowadzili cały czas, ale zespół z Ameryki Południowej pod koniec pierwszej połowy kilka razy zbliżył się nawet na dystans dwóch bramek. Wynikało to z rozluźnienia Portugalii, mniejszego skupienia się na grze defensywnej, unikaniu sytuacji, które groziłyby kontuzjami. No i trener Paulo Pereira oszczędzał zawodników, często ich zmieniał, a Gustavo Capdeville i Luis Frade w ogóle nie wyszli na boisko. 19-letni Francisco Costa grał z kolei 32 minuty (zdobył dziewięć bramek), a jego o trzy lata starszy brat Martim - tylko 23 minuty (sześć bramek). Gigantyczna sensacja, Szwecja poza mundialem. Klęska z zespołem z Ameryki Drużynie Chile sił starczyło na 42 minuty, wtedy przegrywała jeszcze tylko 25:30. A później nastąpił odjazd zespołu z zachodniej części Europy - końcowy fragment meczu Portigalia wygrała 16:3. Na te 16 bramek potrzebowała 18 minut - to świadczy o jej możliwościach. Portugalia wygrała więc grupę III, drugie miejsce zajęła Brazylia. Oba te zespoły swoje ćwierćfinałowe spotkania zagrają w środę w Oslo - najpierw Brazylia zmierzy się z Danią (godz. 17.30), później Portugalia zagra z Niemcami (godz. 20.30).