Tomasz Gębala (rozgrywający Industrii Kielce): "W pierwszej połowie było super, ale w drugiej znacznie gorzej. Myślę, że o wyniku zaważyła nasza nieskuteczność i liczba technicznych błędów. To był nasz problem. W obronie też powinniśmy zachować się lepiej w kilku sytuacjach, w środkowej strefie padło kilka zbyt łatwych bramek dla przeciwników, które wynikały m.in. z mojego niedomknięcia. To były rzeczy, które mogliśmy wyeliminować. Nie możemy mówić, że przegraliśmy przez kontuzje. Urazy zdarzają się w każdym sporcie. Jak powtarza trener, póki mamy sześciu zawodników i bramkarza, zawsze walczymy o zwycięstwo". Lijewski potwierdza słowa Gębali. "To dla nas żadna wymówka" Tałant Dujszebajew (trener Industrii Kielce): "Popełniliśmy za dużo błędów, zwłaszcza na początku drugiej połowy. Różnicę zrobił też czeski bramkarz Tomas Mrkva, który już pod koniec pierwszej części gry miał kilka udanych interwencji. Jego postawa w pierwszych minutach po zmianie stron sprawiła, że później cały czas goniliśmy wynik. Chłopaki walczyli, ale szkoda, że za tę walkę nie dostali nagrody". Krzysztof Lijewski (II trener Industrii Kielce): "Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze. Wszystko szło zgodnie z planem, realizowaliśmy nasze założenia taktyczne. Fajnie wyglądała nasza gra w obronie i zasłużenie prowadziliśmy. Niestety, po przerwie koncentracja w naszym zespole spadła, 'karmiliśmy' przeciwnika błędami, przez co my wypadliśmy z rytmu, a gospodarze się nakręcali. - THW Kiel nasze pomyłki zamieniał na bramki, a kiedy osiągnął kilka goli przewagi, rywali było już bardzo ciężko dogonić. Gospodarze czuli się mocni, pewni siebie i wybili nam z głowy myśli o zwycięstwie. To boli, bo po pierwszej połowie nic nie wskazywało, że druga będzie dla nas o wiele gorsza. Graliśmy bez kilku zawodników w składzie, ale kontuzje to dla nas żadna wymówka i nie jest to alibi na przegrywanie". Autor: Janusz Majewski maj/ krys/