Starciem w Érd na południowo-zachodnich przedmieściach Budapesztu Zagłębie kończyło pierwszą rundę w swoim debiucie w Lidze Mistrzyń. Trudno było się spodziewać, że będzie w stanie tu cokolwiek ugrać, choć FTC jakoś nie imponuje w tym sezonie. W poprzednim jednak też nie imponował, był w środku stawki, a później świetnie spisał się w fazie play-off i awansował do samego finału. Dziewięć minut kompletnej niemocy, bez choćby niecelnego rzutu. A mimo tego wciąż było ciekawie Zagłębie zaczęło to spotkanie świetnie, bo już w pierwszej akcji bramkę zdobyła z koła Joanna Drabik. A później zaczął się dziewięciominutowy wstrząs, podczas którego mistrzynie Polski nie tylko nie potrafiły pokonać Blanki Böde-Bíró, ale... nawet w tym czasie nie oddały choćby jednego rzutu! To coś niesamowitego, by przez tak długi czas ani razu nie przedrzeć się przez defensywę rywala na tym poziomie. Problem był jednak poważny - podopieczne Bożeny Karkut co chwilę popełniały błędy techniczne, przeważnie niecelnie podawały. A próbowały nawet... wrzutek. Szczęściem w nieszczęściu mistrza Polski było to, że choć rywalki w pięć minut zdobyły cztery bramki, to później jednak też stanęły. Długo był wynik 4:1, kilka razy świetnymi obronami popisała się Monika Maliczkiewicz. Gdy w końcu Karin Bujnochová zdołała przełamać niemoc, było zaledwie 4:2 dla FTC. W zespole wicemistrza Węgier czarowała Andrea Lekić, 36-letnia serbska rozgrywająca, 10 lat temu wybrana najlepszą zawodniczką świata. Skupiała na sobie dwie rywalki, jeśli nie trafiała, to popisywała się kapitalnymi asystami. A widać było, że ma wielkie chęci by zdobywać bramki. Gdyby Zagłębiu rzuciła ich 14, dobiłaby do tysiąca trafień w Lidze Mistrzyń - jako czwarta w historii. W 13. minucie miała już cztery, po pierwszej połowie - sześć. Jak nie Serbka, to Niemka. Zagłębie karcone przez gwiazdy wicemistrza Ligi Mistrzyń Zagłębie jednak nie odpuszczało, podejmowało rękawicę, mimo, że atutów w składzie miało zdecydowanie mniej. Jeśli tylko udało się zatrzymać Lekić, to zaraz z lewego rozegrania przedzierała się Emily Bölk. A z Niemką Polki będą musiały sobie radzić już za trzy tygodnie w kluczowym meczu fazy grupowej mistrzostw Europy. Dziś miały z tym problem. W 22. minucie wicemistrz Węgier prowadził tylko 8:7, z karnego trafiła wtedy weteranka w ekipie Zagłębia 8:7. Podopieczne Bożeny Karkut miały dwie kolejne szanse na wyrównanie: najpierw Böde-Bíró zatrzymała rzut Simony Szarkovej, po chwili - Karoliny Kochaniak-Sali. Jeszcze większym kłopotem było to, że Lekić, gdy FTC grało osłabieniu, trafiła na 10:7, a w krótkim odstępie czasu Grzyb dwukrotnie nie trafiła przez cały boisko do pustej bramki. Szkoda, bo właśnie wtedy zespół z Budapesztu wywalczył sobie czterobramkową przewagę. Zmiana w bramce i koniec marzeń. Zespół z Węgier zdominował Zagłębie Po przerwie już takich emocji nie było. Może jakiś wpływ na to miała decyzja samej trenerki Karkut, która posadziła na ławce świetnie spisującą się Maliczkiewicz. Doświadczona bramkarka miała w pierwszej połowie 35 procent skuteczności (7/19), w pierwszym kwadransie nawet 44 procent. Barbara Zima zaś pierwszą piłkę odbiła dopiero po sześciu przepuszczonych. Choć to nie tylko jej wina - defensywa Zagłębia była już dziurawa jak ser. W 33. minucie FTC wygrywało więc 15:9, a w 39. - aż 20:11. Losy tego spotkania były więc rozstrzygnięte, a trenerka Zagłębia skorzystała już ze wszystkich trzech przerw na żądanie. Węgierki pewnie wygrały, ale Lekić nie osiągnęła swojego celu - skończyła z dorobkiem dziewięciu trafień, do tysiąca brakuje jej więc jeszcze pięciu. I można się spodziewać, że dobije do tej magicznej granicy w... starciu z Zagłębiem - w rewanżu w Polsce już za tydzień. Wtedy bowiem rozpocznie się sesja rewanżowa fazy grupowej. Zobacz tabele grup Ligi Mistrzyń FTC-Rail Cargo Hungaria - Zagłębie Lubin 35:22 (12:8) FTC: Böde-Bíró (13/34 - 36 proc.), Mészáros (0/1 - 0 proc.) - Edwige, Kisfaludy, Hársfalvi 2, Kovács 1, Bölk 8, Márton 1, Tomori, Malestein 4, Kukely, Simon 3, Klujber 5, Kármán, Cvijić 2, Lekić 9. Kary: 8 minut. Rzuty karne: 5/5. Zagłębie: Maliczkiewicz (7/28 - 25 proc.), Zima (1/15 - 7 proc.) - Promis, Pankowska, Grzyb 4, Przywara 2, Górna 4, Zych, Drabik 1, Szarková 3, Michalak 1, Bujnochová 1, Kochaniak-Sala 2, Matielli, Jureńczyk 3, Milojević 1. Kary: 6 minut. Rzuty karne: 5/5.