- Zmarł na posterunku - powiedział podczas nabożeństwa żałobnego Krzysztof Banasik, kapelan kieleckich sportowców. - Finał Ligi Mistrzów to zwieńczenie wielkiego wysiłku, przygotowań i poświęceń. Nie tylko dla sportowców, ale także dla dziennikarzy relacjonujących zmagania. Dla Pawła to także było swego rodzaju zwieńczenie - dodał. Kapelan podkreślił także, że dla Pawła Kotwicy przy dziennikarskim pulpicie w kieleckiej Hali Legionów i hali w Kolonii zawsze będzie miejsce. - To swoisty pomnik, który będzie przypominał, że on tam był, tam pracował, tam się uśmiechał - powiedział ksiądz Krzysztof Banasik. Trener Magdeburga chciał zakończyć mecz po wiadomości o tragedii Pawła Kotwicy. "Ważniejsze rzeczy" Odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego dziennikarza Pawła Kotwicy Paweł Kotwica miał 51 lat. Był dziennikarzem sportowym, pisał także o kulinariach. Był wielkim pasjonatem piłki ręcznej, ekspertem w tej dziedzinie. Relacjonował najważniejsze wydarzenia, z mistrzostwami świata i Europy oraz finałami Ligi Mistrzów. Do tragicznej sytuacji doszło w drugiej połowie finału Ligi Mistrzów pomiędzy KS Barlinek Industria Kielce a SC Magdeburg. Polski zespół prowadził wówczas 22:20, kiedy nagle spotkanie zostało przerwane. Okazało się, że służby medyczne popędziły, aby udzielić pomocy polskiemu dziennikarzowi Pawłowi Kotwicy, który stracił przytomność. Akcja ratownicza została zasłonięta czarną kotarą. Wówczas można było domyśleć się, że sytuacja jest poważna. Dramatyczne kulisy finał Ligi Mistrzów. Rozważano odwołanie meczu Europejska Federacja Piłki Ręcznej podjęła decyzję o uhonorowaniu zasłużonego dziennikarza. Jego miejsce na trybunie prasowej w hali Lanxess Arena w Kolonii, gdzie tradycyjnie odbywają się turnieje finałowe Ligi Mistrzów. "Paweł Kotwica na zawsze pozostanie częścią Final4 Ligi Mistrzów. Podczas kolejnych edycji miejsce, które zajmował, będzie dla niego zarezerwowane i pozostanie puste. Ponadto Lanxess Arena zaoferowała rodzinie i najbliższym przyjaciołom Pawła możliwość odwiedzenia tego miejsca w dowolnym momencie" - przekazał TVP Sport rzecznik EHF Thomas Schoenich.