Mimo iż początek spotkania należał do przyjezdnych, które w trzeciej minucie prowadziły 2:0, to sześć minut później, po doskonałej kontrze Darii Zawistowskiej, szczecinianki wygrywały 4:3 i zaczęły kontrolować sytuację na boisku. - Siedziała nam w głowach porażka, którą poniosłyśmy z Vistalem, innym faworytem. Grałyśmy zbyt nerwowo. Popełniałyśmy sporo błędów - tłumaczyła taki przebieg sytuacji obrotowa Selgrosu Joanna Drabik. W 11. min przewaga miejscowych urosła do trzech bramek (6:3) i utrzymywała się aż do 21. minuty (11:8). W końcówce pierwszej połowy, m.in. dzięki skutecznym rzutom z drugiej linii Alesii Mihdaliovej, lublinianki odrobiły straty do jednego gola (11:12). Drugą część świetnie rozpoczęły podopieczne trenera Adriana Struzika. Doskonale grały w obronie i konsekwentnie budowały akcje ofensywne. Dzięki temu w 36. min objęły najwyższe prowadzenie w meczu (15:11). - W tym momencie popełniliśmy bodaj cztery niewymuszone błędy. Dwa wykluczenia, do tego kroki, faule w ofensywie. Straciliśmy dwie bramki z rzutów na pustą bramkę, gdy graliśmy z wycofaną bramkarką i było po przewadze... - skomentował po meczu opiekun Pogoni. W 40. minucie na tablicy ponownie pojawił się remis (15:15), a chwilę później Kamila Skrzyniarz dała prowadzenie przyjezdnym. Jeszcze do 50. min wynik oscylował wokół remisu (19:19). W ostatnich fragmentach gra miejscowych kompletnie się posypała. Świetnie broniła Adrianna Płaczek, ale jej koleżanki notorycznie gubiły piłki w kontrach. Inaczej z Selgrosem, który zaprezentował końcówkę godną mistrza Polski. - Gdy udało nam się rzucić kilka bramek z rzędu, poczułyśmy pewność w grze. Piłka w ataku zaczęła krążyć szybciej, podania były bardziej dokładne, rzuty precyzyjne. A jednocześnie znacznie poprawiłyśmy obronę. Życzyłabym sobie i drużynie, byśmy w meczach z tak silnymi rywalami zawsze traciły zaledwie dziewięć bramek w jednej połowie - zaznaczyła uradowana Drabik. Pogoń Baltica po raz pierwszy w sezonie zeszła z parkietu pokonana, choć została też ukarana walkowerem za mecz z Metraco Zagłębiem Lubin. Władze klubu będą się jednak odwoływać od decyzji Komisji Ligi ZPRP. Zespół ma też do rozegrania jeszcze dwa zaległe mecze, m.in. z Vistalem Gdynia (16. listopada). - Przegraliśmy, ale liga jest długa i wiele się jeszcze zdarzy - podsumował trener szczecinianek.