Wraz z 30-letnim obrotowym Vive Targi Kielce do Hiszpanii przyjechał również pięć lat starszy rozgrywający HSV Hamburg Marcin Lijewski. Obaj zostali powołani przez selekcjonera biało-czerwonych Michaela Bieglera w miejsce kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza, który w poniedziałkowym meczu z Arabią Saudyjską doznał złamania kości śródręcza.- Nie wiem który z nas zagra, wszystko zależy od trenera. Dzisiaj mamy pierwszy trening. Jedziemy bodajże w czwórkę lub piątkę, dopiero potem weźmiemy udział we wspólnych zajęciach całego zespołu - powiedział Grabarczyk, który na MŚ 2013 nie mógł przyjechać od razu, ponieważ sam leczył kontuzję palca.Zawodnik Vive dotarł do Saragossy w iście ekspresowym tempie.- Pierwszy telefon dostałem w poniedziałek wieczorem po meczu z Arabią Saudyjską. Następnego dnia przeszedłem jeszcze badania w Kielcach, po których lekarze stwierdzili, że jestem zdolny do gry. Do ostatniej chwili nie byłem pewny czy przyjadę. Wtorek był trochę zwariowany. Od rana telefony. O 10.00 miałem wizytę lekarską, a o 11 byłem już w drodze do Warszawy - opowiadał.Grabarczyk w podobnych okolicznościach dołączył do zespołu w 2011 roku podczas mistrzostw świata w Szwecji. Wówczas zastąpił kontuzjowanego Michała Jureckiego.- Po raz drugi jestem dowoływany do reprezentacji, ale nie chciałbym wracać do spraw związanych z mistrzostwami świata w Szwecji, teraz jestem w Hiszpanii i to jest najważniejsze - wspomniał.Pytany o stan zdrowia, czy czuje się na siłach wyjść na boisko i grać na pełnych obrotach, odpowiedział trochę wymijająco: - Lekarz wyraził opinię, że nie ma sprzeciwu i mogę grać. Wiadomo, że staw po operacji już nie będzie taki sam jak przed nią, ale z medycznego punktu widzenia wszystko jest OK.Pierwsze dwa wygrane mecze kolegów na MŚ z Białorusią i Arabią Saudyjską były według niego całkowicie kontrolowane przez biało-czerwonych.- W obydwu spotkaniach prowadziliśmy od początku do końca i wygrana nie podlegała dyskusji. Meczu ze Słowenią nie widziałem, bo byłem w podróży. Szkoda, że przegraliśmy, bo to były ważne punkty, ale impreza trwa i nadal mamy szans" - ocenił.Grabarczyk zdaje sobie sprawę z wagi następnego spotkania Polaków, którzy w czwartek w Saragossie o godz. 20.15 zmierzą się z Serbią.- W perspektywie dalszej gry na tych mistrzostwach mecz z Serbią jest bardzo ważny, bo od tego zależy jakie miejsce zajmiemy po pierwszej fazie turnieju. Serbia nie leży nam, w ostatnich czasach mieliśmy z nimi problemy. Mamy z nimi rachunki do wyrównania - zakończył Piotr Grabarczyk. Z Saragossy Cezary Osmycki