Wcześniej podopieczni hiszpańskiego trenera Manolo Cadenasa przegrali dwa mecze grupowe - z szóstą drużyną Bundesligi poprzedniego sezonu TSV Hannover Burgdorf 25:26 (14:10), choć 10 minut przed końcowym gwizdkiem prowadzili 22:19, oraz z uczestnikiem Ligi Mistrzów, trzecią drużyną niemieckiej ekstraklasy Rhein Neckar Lowen 24:32 (15:16). Płocczanie zajęli trzecie miejsce w grupie, w której najlepszy był Rhein Neckar po wygranej 37:19 z TSV. "Z wyniku sportowego nie jesteśmy zadowoleni, ale pewnie gdybyśmy wygrali pierwszy pojedynek, całe zawody potoczyłyby się zupełnie inaczej. Mamy materiał do przemyśleń i pod tym względem turniej był bardzo udany. Od wtorku rozpoczynamy "akcję Montpellier", czyli przygotowania do meczu o udział w Lidze Mistrzów z tym francuskim zespołem. Mam nadzieję, że nasze plany zostaną zrealizowane, a cel osiągnięty. Rywal jest faworytem, ale to nie znaczy, że poddamy się bez walki. Nasz zespół ma duży potencjał i to było widać podczas turnieju w Ilsenburgu" - powiedział drugi trener płocczan Krzysztof Kisiel. Piłkarze Wisły nie czekali na zakończenie turnieju w Niemczach, wracają do Płocka, gdzie dotrą około północy. Poniedziałek będzie dniem odpoczynku, od wtorku drużyna będzie trenować dwa razy dziennie.