W środę w Orlen Arenie (godz. 18), w meczu 7. kolejki, po raz pierwszy w tym sezonie zmierzą się dwie najlepsze polskie drużyny piłki ręcznej. Płocczanie podejmą mistrza kraju PGE Vive Kielce. - Część zawodników, którzy więcej grali, jest zmęczona, ale wiadomo, że mecz z Vive to wydarzenie, tu żadnych kalkulacji nie będzie, każdy musi dać z siebie 100 procent - dodał Wiśniewski. To pierwsza ligowa "święta wojna" w tym sezonie. Będzie to nie tylko spotkanie ligowe, także mecz o pierwsze miejsce w tabeli, której przewodzi zespół z Kielc, ale zwycięstwo Orlenu Wisły może to zmienić. Co prawda na tym etapie zajmowanie pierwszego lub drugiego miejsca nie ma większego znaczenia, ale jest prestiż dla lidera. Faworytem będą kielczanie, którzy od sezonu 2011/2012 zajmowali miejsce na najwyższym stopniu podium. W 2011 roku Orlen Wisła wywalczyła ostatni tytuł mistrza Polski, a ostatni mecz ligowy płocczanie rozstrzygnęli na swoją korzyść 13 marca 2016 roku, wygrywając w Orlen Arenie 31-27. Od tamtej pory tylko raz, 8 marca 2018 roku, podopieczni trenera Xavi Sabate wywalczyli punkt, na dodatek w Kielcach, remisując z rywalami 30-30. We wszystkich pozostałych spotkaniach górą byli przeciwnicy. Zdaniem Wiśniewskiego, najwyższy czas to zmienić. - Co prawda to tylko mecz ligowy, bez większych konsekwencji, ale dla nas, jak zwykle bardzo ważny. W ostatnich latach zwycięstw z Vive mamy bardzo mało, warto byłoby poprawić bilans spotkań - powiedział Wiśniewski. Zespół Orlenu Wisły przed sezonem został mocno zmieniony, ale nowi zawodnicy doskonale wiedzą, że w Polsce rozgrywa się "świętą wojnę" z Kielcami. - W każdym kraju, gdzie są dwie najlepsze drużyny, ich mecze wzbudzają ogromne emocje. Nasze "święte wojny" doskonale znane są niemal w całej Europie, wiedzą o nich zawodnicy, którzy przychodzą grać do jednej z drużyn, wiedzą też sędziowie. Nawet nie musimy wcześniej zapewniać o wielkich emocjach, one są nieodzowne w każdym takim pojedynku - podkreślił. Zawodnicy są zmęczeni rozgrywkami, grają co trzy dni, dużo podróżują. Męczą ich drobne urazy. Trener Xavi Sabate nie wie do końca, który z zawodników będzie gotowy do gry w meczu. - Na pewno nie będzie do dyspozycji trenera Michał Daszek, także Ondrej Zdrahala. Problemy ze zdrowiem ma Jerko Matulic. Dobrze, że powoli coraz więcej minut na parkiecie dostaje Konstantin Igropulo, między innymi ma 100 procent skuteczności w egzekwowaniu rzutów karnych. Miał ponad roczną przerwę w graniu, dlatego trener stopniowo go wprowadza do gry. Zawodnik przygotowuje się do meczu, nawet sobie nie wyobraża, że mógłby nie wystąpić - podsumował. W krajowych rozgrywkach piłkarze ręczni Vive byli niepokonani od 14 marca 2013 roku. Passę 103 zwycięstw z rzędu przerwali zawodnicy Gwardii Opole w połowie maja 2019 roku, w pierwszym meczu w rundzie play off, kiedy pokonali kielczan 32-31.