Bezpośrednią przyczyną takiej decyzji jest pandemia koronawirusa, która mocno uderzyła w Vive Group. - Mam dziś dwie role. Jedna jako prezes Vive, druga jako prezes klubu. Jest mi bardzo bardzo przykro jako prezesowi klubu, ale od 1 lipca moja firma nie będzie go sponsorować. Powody są proste: COVID dotknął naszą firmę bardzo mocno, nasze sklepy były zamknięte na długo, muszę być więc odpowiedzialnym menedżerem, odpowiadam za tysiące pracowników - przyznał Servaas. - Jestem bardzo wdzięczny, bo 20 lat byłem sponsorem w klubie, to była dla mnie i dla firmy czysta przyjemność, budować taki klub od podstaw do potentata europejskiego - podkreślił Holender. Biznesmen poinformował, że jako prezes na razie pozostaje na stanowisku, ale Vive nie będzie już sponsorem klubu. On sam chce w nim pozostać w innej roli. Uciął też spekulacje, że zamierza przenieść klub do innego miasta. - Wiem, że krążyły takie plotki. Ten klub to wartość Kielc, nie zrobię tego dopóki jestem prezesem - powiedział. Zaznaczył, że aby walczyć dalej o wysokie cele, w budżecie brakuje 2,5 mln zł. Jeśli nie uda się zebrać tych funduszy, z zespołem będzie się musiało pożegnać dwóch, trzech zawodników. - Mamy 60 dni za zebranie tych pieniędzy. Mam nadzieję, że uda się nam utrzymać obecny skład. Chciałbym też podziękować zawodnikom, którzy zgodzili się na redukcje swoich zarobków - dodał prezes kieleckiego klubu. Servaas ujawnił, że rozmawia z dwoma firmami, które mogą zostać sponsorem strategicznym klubu.