Na turnieju w Veszprem zagrają cztery drużyny, które już za kilka tygodni rozpoczną rywalizację w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. W pierwszym półfinale kielczanie zmierzą się ze słoweńskim Celje Pivovarna Lasko. Drugą parę tworzą gospodarze turnieju i Orlen Wisła Płock. W niedzielę zwycięzcy tych pojedynków zagrają o pierwsze, a pokonani o trzecie miejsce w turnieju."Uczestnicy Ligi Mistrzów gwarantują bardzo wysoki poziom turnieju. Musimy jednak pamiętać, że są to przygotowania. Więc w pierwszej kolejności musimy patrzeć na jakość gry, a nie na wynik. Rezultat jest ważny przede wszystkim dla Veszprem, które świętuje swoje czterdziestolecie" - zaznaczył trener Vive Tałant Dujszebajew. Przed rozpoczęciem nowego sezonu kielczanie zagrają tylko trzy spotkania kontrolne. W pierwszym z nich, we wtorek Vive pokonało w wielkopolskim Kępnie Zagłębie Lubin 36:30. "Na Węgrzech czekają nas dwa trudne pojedynki. To prawda, że to tylko mecze towarzyskie, ale nawet takie spotkania każdy chce wygrywać. Nie będzie więc taryfy ulgowej. Najważniejsze jednak, żebyśmy wrócili do Kielc bez żadnej kontuzji, bo już za tydzień rozpoczynamy nowy sezon" - podkreślił rozgrywający kieleckiej drużyny Michał Jurecki. Na Węgrzech kielczanie zagrają bez kontuzjowanych Karola Bieleckiego i Alexa Dujshebaeva. Pierwszy z nich narzeka na drobny uraz palca stopy, drugi ma problem z łokciem. "Będą pracowali na miejscu z naszym fizjoterapeutą Tomaszem Mgłośkiem. Uraz Karola nie jest groźny, a jeśli chodzi o Alexa musimy się uzbroić w cierpliwość. Mam nadzieję, że obaj będą gotowi na początek sezonu" - dodał Dujszebajew. Po powrocie z Węgier Vive ostatnie dni przed rozpoczęciem nowego sezonu spędzi w Kielcach. Rozgrywki ekstraklasy kielczanie zainaugurują w sobotę 2 września wyjazdowym meczem z beniaminkiem MKS Kalisz. Dwa tygodnie później Vive zagra swoje pierwsze spotkanie w nowym sezonie Ligi Mistrzów, również na wyjeździe z mistrzem Białorusi Mieszkowem Brześć. Janusz Majewski