Drugiego listopada kielczanie pokonali mistrza Węgier we własnej hali. Spotkanie mogło zadowolić najwybredniejszych sympatyków piłki ręcznej, a polski zespół po pasjonującej końcówce wygrał jedną bramką (34-33). - To będzie bardzo podobny mecz i ponownie padnie dużo bramek. Zespół z Veszprem gra bardzo szybko, my też. To będzie spotkanie, w którym atak będzie dominował nad obroną - prognozował bramkarz PGE VIVE Andreas Wolff. Sobotni pojedynek może mieć ogromne znaczenie, jeśli chodzi o końcową tabelę w grupie B. Po ośmiu kolejkach zespół węgierski zajmuje trzecią lokatę (10 punktów), tylko lepszym bilansem bramkowym wyprzedzając mistrza Polski. Obie ekipy tracą do lidera, niemieckiego THW Kiel, trzy punkty. - Nie patrzymy na to w ten sposób. To jest Liga Mistrzów, tutaj każdy mecz jest ważny, każdy może wygrać z każdym - dodał Wolff. - Różnice w tabeli między pierwszymi sześcioma zespołami są tak minimalne, że jeszcze wszystko może się zdarzyć. Zespół z Kilonii jest co prawda liderem, ale ostatnio złapał chyba zadyszkę. W tej grupie równie dobrze można być pierwszym, jak i skończyć rywalizację na szóstej pozycji - ocenił Zorman. W kieleckim obozie nie ukrywają, że to ekipa węgierska jest faworytem sobotniej konfrontacji. - To znakomity zespół, który na dodatek zagra we własnej hali. Będzie na pewno gorąca atmosfera, ale tam jest tak zawsze. Rywale są faworytem, bo będą mieli za sobą swoich fanatycznych fanów. Czeka nas na pewno ciężkie zadanie, ale się nie poddamy - zapewnił słoweński skrzydłowy Blaz Janc. Rywali komplementował także trener PGE VIVE Tałant Dujszebajew. - Mają około 20 dobrych zawodników i trener ma wiele możliwości dokonywania rotacji w składzie. Nie bez powodu uznawani są za jednego z głównych kandydatów do triumfu w obecnej edycji Ligi Mistrzów. Ich najsilniejszą stroną są bramkarze i obrona. Grając twardo w defensywie wyprowadzają kontry, musimy na to uważać. Kieleccy szczypiorniści z szacunkiem podchodzą do rywala, ale zapewniają, że na Węgry jadą z zamiarem zdobycia dwóch punktów. - Zdajemy sobie sprawę, przed jak trudnym wyzwaniem stoimy. Mistrzowie Węgier to jedna z najlepszych drużyn w Europie, ale można ją pokonać. Pokazaliśmy to dwa tygodnie temu w Kielcach - powiedział rozgrywający Daniel Dujszebajew. - Pełna hala, żywiołowo reagująca publiczność - to będzie mecz dla prawdziwych koneserów piłki ręcznej. Oby ze szczęśliwym dla nas zakończeniem - podsumował Zorman. Sobotnie spotkanie rozpocznie się w Veszprem o godz. 17.30. Autor: Janusz Majewski