Po meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych PGE Vive Kielce - Vardar Skopje powiedzieli: Eduard Kokszarow (trener Vardaru Skopje): - - Gratulacje dla zespołu z Kielc, który zasłużenie wygrał. Praktycznie przez całe spotkanie mieliśmy kilka bramek straty. Może nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę, ale zrobiliśmy sporo błędów. Wciąż chcemy być w pierwszej trójce po fazie zasadniczej, ale przed nami jeszcze daleka droga. Ivan Czupić (prawoskrzydłowy Vardaru Skopje): - Kielczanie od samego początku zagrali bardzo mocno w ataku, dzięki czemu wypracowali sobie kilkubramkową przewagę. Dwa razy udało nam się wrócić do gry, ale drużyna VIVE zasłużenie wygrała, była po prostu dzisiaj lepsza. Wrócili do składu Christian Dissinger i Paweł Atman, ale cały czas brakowało nam innych zawodników, którzy stwarzaliby zagrożenie rzutami z drugiej linii. Porażka różnicą 10 bramek jest bolesna, ale z drugiej strony to są tylko dwa stracone punkty. Trzeba już myśleć o następnych meczach. Tałant Dujszebajew (trener PGE Vive Kielce): - Mój zespół ma ogromny szacunek dla Vardaru, bo to jest aktualny mistrz Europy. Wiemy, że obecnie są w bardzo trudnej sytuacji kadrowej. Ale możemy ich podziwiać. Grali bez Guilherme de Toledo i Dainisa Kristopansa, a Paweł Atman i Christian Dissinger wrócili dopiero po kontuzjach. Wytrzymali tyle, ile mogli. Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni ze zwycięstwa i dziękujemy naszym kibicom. To nie to samo, kiedy gramy w Skopje, a w Kielcach. Dzisiaj byliśmy bardziej skuteczni i to dało nam wygraną. Romaric Guillo (obrotowy PGE Vive Kielce): - Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie, bo rywale to przecież zwycięzca ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Zagraliśmy bardzo dobrze i w ataku, i w obronie, do tego świetnie spisywali się obaj nasi bramkarze. Cieszymy się z wygranej, ale już myślimy o następnym meczu w Veszpremem.